Wszechmocna rosja?

Ekonomia i Geopolityka
Udostępnij artykuł

W ciągu ostatnich dni przez Polskę przetoczyła się fala wielu pożarów.

Dużo osób, jak również różne media zaczęły łączyć pożar Hali Marywilska 44, pożary wysypisk w Warszawie, Świętochłowie, Czechowicach – Dziedzicach czy Siemianowicach Śląskich z obecnością rosyjskiej agentury w Polsce. Teorię tę ma podpierać ucieczka na Białoruś sędziego Tomasza Sz.

Pożary w Polsce to nie jedyne niepokojące wydarzenia, które miały miejsce w ostatnich dniach.

17 kwietnia miała miejsce eksplozja w BAE Systems Glascoed której właścicielem jest BAE System, który podpisał kontrakt na remont haubic L119.

15 kwietnia pożar odnotowano w Scranton Army Ammunition Plant, czyli amerykańskiej fabryce produkującej amunicję na potrzeby Ukrainy. Fabryka ta znajdowała się w trakcie rozbudowy mocy produkcyjnej.

3 maja w Berlinie płonęła fabryka Diehl. Jest to firma, która również pracuje nad zaopatrzeniem Sił Zbrojnych Ukrainy.

Powyższe wydarzenia warto zestawić ze słowami Jacka Siewiery szefa BBN o „możliwości wojny kognitywnej”. Wojna Kognitywna to walka o ludzki umysł, czyli próba programowania myślenia i zachowań, nie tylko jednostek, ale i społeczności.

O tym samym mówią służby specjalne państw skandynawskich i bałtyckich.

Jednocześnie polscy politycy proszą o studzenie emocji, ale nie wykluczają działań wschodnich służb, nie tylko z Rosji. Zapominamy, że dla Białorusi również jesteśmy celem operacji i to ich służby mogą być wykorzystywane przez Moskwę.

Sytuacji nie poprawia nowa walka tych samych polityków, którą od kilku dni obserwujemy w przekazach medialnych. Zarówno Koalicja Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość wypuszczają spoty medialne i na łamach mediów opowiadają o rzekomej współpracy drugiej strony z Putinem.

Jest to jednak narzędzie w walce o poparcie i granie obu stron na polaryzację nastrojów. Niestety pomaga to również Rosji, bo to właśnie Rosja najwięcej zyskuje na eskalacji nastrojów w Polsce, gdyż łatwiej jest wejść w naród skłócony i podzielony.

Służby rosyjskie, nawet jeśli nie odpowiadają za ostatnie wydarzenia, na co jednak wskazuje wiele poszlak, są żywotnie zainteresowane i na pewno bacznie przyglądają się naszej medialnej sytuacji, o ile same już nie wykorzystują obecnych niepokojów.

Jest to paradoksalnie niebezpieczne, gdyż szukając szpiega, możemy go przeoczyć, podczas gdy będzie on najgłośniej krzyczał o łapaniu szpiegów.

Nie jest to jednak moment na oskarżenia bez dowodów, a czas na studzenie nastrojów i wzmocnienie również finansowe naszych służb by zminimalizować ryzyko potencjalnych destabilizacji.


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *