W cieniu zamachu na Trumpa: Izrael likwiduje ważne figury Hamasu

Globalne Południe
Udostępnij artykuł

Zamach na Donalda Trumpa, który wstrząsnął opinią publiczna na świecie, zdołał przykryć największy sukces służby specjalnej Szin Bet (ISA) oraz IDF od rozpoczęcia lądowej operacji w Strefie Gazy 27 października 2023 roku. W precyzyjnym ataku dokonanym z powietrza w obszarze między Al-Mawasi i Khan Younis w południowej części Gazy, zginęli prawdopodobnie przywódca wojskowy Hamasu Mohammed Diab Ibrahim al-Masri, znany szerzej jako Muhammed Deif, i dowódca Brygady Khan Yunis: Rafa Salama. Ta misternie przygotowana operacja nie mogła się obyć bez dokonania rzezi na palestyńskich cywilach, których zginęło co najmniej 90, a ponad 300 zostało rannych.

Brutalny konflikt w Gazie

Wojna w Gazie nie jest spacerkiem dla Sił Zbrojnych Izraela, a upokorzone wydarzeniami z 7 października społeczeństwo pragnie sukcesów militarnych jak kania dżdżu. Co prawda owiane złą sławą brygady Al-Qassam pozbawiły życia „tylko” 256 żołnierzy IDF, to jednak ponad 3000 osób służących w izraelskiej armii zostało rannych, przy czym aż 497 ciężko. W przypadku państwa, które rozpaczliwie potrzebuje rekrutów do wojska – co udowadnia parlamentarny spór o powołania dla ludności ultraortodoksyjnej – takie straty są wyjątkowo bolesne i obniżają potencjał armii. Warto też zwrócić uwagę na zmianę taktyki ze strony wojskowego ramienia Hamasu. O ile w początkowym okresie wojny Palestyńczycy próbowali toczyć otwarte potyczki z żołnierzami IDF, to obecnie skupiają się na działaniach stricte partyzanckich, które są wyjątkowo uciążliwe dla nieprzeszkolonych w walce w podobnych okolicznościach rezerwistów izraelskich.

Żołnierze IDF pokonują tunele Hamasu, zdjęcie zrobione podczas manewrów w 2022 (zdjęcie: flickr/IDF-CC BY-NC 2.0)

Bojownicy brygad Qassam używają na szeroką skalę min pułapek, ajdików, a także dokonują awangardowych ataków z ukrycia na pojedynczych żołnierzy czy też pojazdy pancerne. Oczywiście takie zachowanie przeciwnika zmusza żołnierzy IDF do stosowania odpowiednich metod zaradczych, a jak to często bywa na tej wojnie – są to metody o ileż skuteczne, o tyleż okrutne, jak np. zakładanie pojmanym Palestyńczykom kamer i wysyłanie ich do badania pomieszczeń, gdzie mogą być ukryte pułapki z ładunkami wybuchowymi. Żołnierze izraelscy twierdzą, że wysyłają terrorystów do przeszukiwania takich zagrożonych miejsc, a Palestyńczycy, że są to głównie niewinni cywile.

Prawda zapewne leży po środku, a w tym konflikcie rozróżnienie mężczyzny cywila i ojca piątki dzieci od wojownika brygad Qassam jest wyjątkowo trudne. Co więcej często się zdarza, że taka osoba może być… jednym i drugim. Nie tłumaczę żołnierzy IDF z popełniania klasycznych zbrodni wojennych, ale warto zwrócić uwagę, że to zachowanie przeciwnika wywołuje reakcje sił walczących w Gazie. W sytuacji, gdy koledze urwało rękę czy nogę, dowódca plutonu zapewne chętniej wyśle podejrzanego lub nie o bycie terrorystą Palestyńczyka jako żywy wykrywacz min, niż pozwoli wejść na zagrożony teren swoim podkomendnym.

Wojna w Gazie jest brutalna, a cywile są regularnymi celami ataków ze strony IDF, ale także są wykorzystywani przez Hamas do maskowania własnych operacji. Zresztą wojska izraelskie długo nie zastanawiają się, gdy wywiad posiądzie informacje o pobycie jakichś poważnych sił Qassam w regionie, albo o zlokalizowaniu jakiegoś ważnego urzędnika lub wojskowego Muzułmańskiego Ruchu Oporu. W dane miejsce automatycznie kierowany jest atak lotniczy, a Bogu ducha winni cywile, którzy znaleźli się nie w tym miejscu i nie o tej porze co trzeba na torze lotu rakiety są brutalnie anihilowani. Zarówno atak z 7 października jak i taktyka walki Hamasu to dzieło przywoływanego już Muhammeda Deifa, a skala problemów IDF w Gazie tylko pokazuje jak istotnym celem była likwidacja legendy brygad Qassam w Al-Mawasi.

Cierpliwość wywiadu

W sobotę 13 lipca potężne uderzenie środkami napadu powietrznego odebrało życie dowódcy Brygady Khan Yunis, Salamowi, co zostało potwierdzone oficjalnie przez IDF. Już sama likwidacja dowódcy wyjątkowo sprawnie działającej brygady, będącego jednocześnie zastępcą Muhammeda Deifa, byłaby sporym sukcesem izraelskiego wywiadu. Siły Zbrojne Izraela oświadczyły w sobotę, że:

W ramach wspólnej działalności IDF i ISA opartej na precyzyjnych informacjach wywiadowczych, Południowe Dowództwo IDF i IAF przeprowadziły atak w obszarze, w którym dwóch starszych terrorystów Hamasu i dodatkowi terroryści ukryli się wśród cywilów. Miejscem ataku był otwarty teren otoczony drzewami, kilkoma budynkami i szopami.

Nieznany pozostał los przywódcy wojskowego skrzydła Hamasu, który również przebywał w atakowanych obszarze Al-Mawasi, ale znając jego historię wszyscy w Izraelu są raczej wstrzemięźliwi w ogłaszaniu jego śmierci. Siedmiokrotnie dokonywano na niego zamachów, a ten palestyński  terminator nadal żyje lub żył do ostatniej soboty. Sam premier Izraela nie był pewien losów drugiej postaci Hamasu w Gazie po Yahai Sinwarze, Kanał 14 cytował Netanyahu: Nadal nie ma absolutnej pewności, że zneutralizowano tę dwójkę.

Niepewność premiera co do losów Salama została rozwiana zarówno przez IDF jak i źródła przy Hamasie. Saudyjska gazeta Asharq Al-Awsat mająca swoje kontakty blisko brygad Qassam potwierdziła, że dowódca Brygady w Khan Yunis zginął w izraelskim ataku w sobotę. Pozostaje niepewność co do losów Deifa, chociaż wiele wskazuje, że tym razem został zlikwidowany na dobre, ewentualnie ciężko zraniony. Hamas może nie podawać informacji o skuteczności tego ataku jeszcze wiele miesięcy żeby nie obniżać morale walczących w Gazie bojowników.

W jaki sposób Shin Bet udało się zlokalizować Deifa? New York Times, powołując się na trzy anonimowe źródła w izraelskim aparacie bezpieczeństwa, rzucił nieco światła na całą operację. Agenci ISA mieli przez długi czas śledzić Rafe Salama, generała brygady Hamasu Khan Yunis i zastępcę Muhammada Deifa, jednak postanowili go nie eliminować – wierząc, że Deif w końcu do niego dołączy. Rozpoczęcie ataku zostało potwierdzone po długiej obserwacji budynku, który miał być  jednym z tajnych centrów dowodzenia Salamy. Willa była położona na obszarze znanym jako al-Mawasi, który znajduje się na zachód od Khan Yunis. Należała do rodziny Salamy, który zaczął spędzać tam więcej czasu w ostatnich miesiącach, po tym jak IDF skutecznie przejęła inne jego kryjówki zarówno nad, jak i pod ziemią. Dowódca miejscowej brygady nadal spędzał większość czasu w sieci podziemnych tuneli Hamasu, jednak często przebywał w rzeczonej rodzinnej willi, aby odpocząć od duszących warunków panujących w tunelach.

W momencie, gdy źródła wywiadowcze potwierdziły obecność Deifa w tej lokalizacji podjęto natychmiastową decyzję o ataku, co doprowadziło do prawdopodobnej eliminacji czołowych wojskowych Hamasu, a także do anihilacji bliskich Salamy oraz przypadkowych cywilów. Bezpardonowy atak został skrytykowany przez szefa dyplomacji Unii Europejskiej Josepa Borrella, który potępił operację IDF pisząc na platformie X, że:

Atak wydaje się sprowokował rzeź w obozie dla uchodźców Mawasi, wyznaczonym przez Izrael jako strefa bezpieczna. Wojny mają ograniczenia zapisane w prawie międzynarodowym; cel nie może uświęcać wszystkich  środków. Potępiamy każde naruszenie.

W podobnym tonie wypowiadał się Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres w oświadczeniu:

Ten [atak] pokazuje, że w Strefie Gazy nie ma bezpiecznego miejsca. Sekretarz Generalny ONZ potępia zabijanie cywilów, w tym dzieci i kobiet. Sekretarz Generalny podkreśla, że ​​międzynarodowe prawo humanitarne, w tym zasady rozróżnienia, proporcjonalności i środków ostrożności w ataku muszą być  przestrzegane w każdym czasie.”

Wydaje się, że dla Izraela zabójstwo Deifa było opus magnum wszelkich operacji w rejonie Khan Yunis i wszelkie reguły „proporcjonalności i środków ostrożności w ataku” zeszły na dalszy plan w obliczu możliwości osiągnięcia znaczącego sukcesu operacyjnego.

Drugi po Sinwarze

Kim był Mohammed Diab Ibrahim al-Masri?  Izrael oskarżył Deifa o bycie mózgiem ataku Hamasu na południowy Izrael z 7 października 2023 r. To zarzut wystarczający do tego, aby IDF zbombardowało każdą pięść ziemi w Gazie w poszukiwaniu zbrodniarza. Jednak to dopiero początek opisu legendarnego bojownika Hamasu. Mohammed Diab Ibrahim al-Masri (Mohammed Deif ) urodził się w 1965 r. w Khan Younis w Strefie Gazy. Dołączył do Hamasu w 1987 roku i szybko piął się po szczeblach kariery, stając się jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w Izraelu. Wywiad izraelski opisywał go jako obdarzonego strategicznym umysłem i odpornością na wszelkie niedogodności. Deif odegrał kluczową rolę w organizowaniu i przeprowadzaniu ataków na Izrael, w tym samobójczych zamachów bombowych i ataków rakietowych od początku lat 90-tych.

Numer dwa Hamasu w Gazie był obiektem co najmniej siedem prób zamachu dokonanych przez Izraelskie Siły Obronne. Zostawiło to na nim trwałe fizyczne ślady, w tym utratę oka, ręki oraz części ramienia. Jego zdolność do uniknięcia schwytania i aparycja terminatora uczyniła go symbolem oporu w Hamasie. Znany ze swojej tajeniczości Deif rzadko pojawiał się publicznie, a ostatnia znana jego fotografia (przed październikiem 2023) pochodziła z początku XXI wieku. Przez całą swoją karierę dowódcy wojskowego, Deif odgrywał kluczową rolę w opracowywaniu strategii militarnej Hamasu, w szczególności wykorzystania tuneli i rakiet.

W Haaretzu były szef wywiadu wojskowego Tamir Heyman tak opisał postać Deifa:

Deif nie jest starym emerytem ani zwykłym symbolem: jest okrutnym dowódcą, aktywnym i nikczemnym terrorystą, który otrzymał zadanie przywrócenia potęgi  militarnej Hamasu po wojnie.”

Czy będzie zawieszenie broni?

Morderczy atak IDF automatycznie wywołał szereg reakcji w samym Izraelu oraz wznowił dyskusję na temat tego, czy premier Netanyahu celowo zleca tego typu działania eskalacyjne, aby ukręcić łeb negocjacjom toczącym się w Kairze i Doha.

Jak zawsze w takich sytuacjach, szklanka może być do połowy pusta lub pełna, tak i w tym wypadku ocena wydarzeń zależy od stosunku do premiera Izraela. Chociaż najczęściej zarzuca się liderowi Likudu skuteczne torpedowanie rozmów o zawieszeniu broni w celu osiągnięcia doraźnych politycznych korzyści, to tym razem większość prasy izraelskiej pozytywnie przyjęła informacje Sił Obronnych Izraela odnośnie likwidacji czołowych postaci Hamasu. Maariv i Haaretz napisały sporo materiału podsumowującego wydarzenia z Al-Mawasi.

Według dziennikarzy izraelskich możliwe są dwa scenariusze. W jednym presja militarna i zabójstwo Deifa i Salamy może skłonić Sinwara, szefa Hamasu w Gazie, do ustępstw w obliczu widma własnej śmierci w podobnych okolicznościach. Z drugiej strony uważa się, że tym bardziej szef Hamasu w Gazie może utwardzić swoje stanowisko decydując się na męczeńską śmierć jako szahid. W połowie obecnego tygodnia ma dojść do spotkania izraelskich negocjatorów z katarskimi. Izraelska prasa wieszczy, że jeżeli do spotkania dojdzie lub opóźni się ono nieznacznie to będzie to oznaczało, że Hamas przełknął gorzką pigułkę i nie uważa zamachu z Al-Mawasi jako powodu do zerwania rozmów. 

Czy rozmowy będą kontynuowane czas pokaże, ale w ostatnich dniach pojawiły się równie ciekawe informacje o wyjątkowo negatywnym nastawieniu Egiptu względem wypowiedzi Netanyahu i oficjeli IDF na temat „Osi Filadelfijskiej” i kontroli nad tym miejscem ze strony Izraela. Premier Izraela zasugerował, że głównym źródłem wzmocnienia Hamasu w Gazie w przeszłości był przemyt broni i innych materiałów ze strony egipskiej. Nie ulega wątpliwości, że kontrole na granicy enklawy i Egiptu są dziurawe jak szwajcarski ser i faktycznie jeżeli IDF chce skutecznie odciąć Muzułmański Ruch Oporu od zaplecza logistycznego – musi kontrolować granicę z Synajem. Kair jest wściekły za taką retorykę na Tel Awiw, ale powiedzmy sobie szczerze, od początku wojny Egipt co rusz obraża się werbalnie na Izrael i nic z tego nie wynika w sferze faktycznej. Niemniej kwestia ta pozostaje kolejnym wrzuconym kamyczkiem do ogródka przyszłych negocjacji o zakończeniu wojny w Gazie.


Udostępnij artykuł
Tagged

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *