Dla Turkmenistanu i jego ambicji eksportowania ogromnych zasobów gazu ziemnego na zachód Iran jest kuszącym, ale także potencjalnie tanim i szybkim planem B. Nowe uwarunkowania mogą być podatne na zachodnie sankcje.
Poleganie na partnerze takim jak Teheran stwarza potencjalnie poważne komplikacje. Nie można lekceważyć możliwości padnięcia ofiarą zachodnich sankcji. Iran czasami okazywał się niewiarygodnym dostawcą.
Turkmenistan już wysyła gaz do Iranu, aczkolwiek w ramach umowy o wymianie z Azerbejdżanem. 2 mld m3 gazu przesyłane są rurociągami do odległych północno-wschodnich obszarów Iranu, które potrzebują paliwa. Następnie Iran wysyła równoważną kwotę do Azerbejdżanu. W ten sposób Azerbejdżan jest odbiorcą turkmeńskiego gazu.
Rozmowy w Aszchabadzie
Teheran zwiększa przepustowość rurociągów z myślą o zwiększeniu rocznych wolumenów wymiany Azerbejdżan-Turkmenistan do 5,5 mld m3. W listopadzie turkmeńscy i iraccy urzędnicy spotkali się w Aszchabadzie, aby omówić perspektywę zwiększenia wolumenu do 9 mld m3 rocznie w ciągu pięciu lat. Ponownie Iran miałby działać jako pośrednik.
Marzeniem osób rozważających wysłanie gazu do Europy była budowa tzw. rurociągu transkaspijskiego (TCP), który miałby połączyć Turkmenistan z Azerbejdżanem. To rozwiązanie może kosztować ponad 20 mld USD. Należy wziąć pod uwagę geopolityczne wiatry płynące z Rosji. Moskwa nie ukrywała swojego sprzeciwu wobec ukończenia TCP w jakiejkolwiek formie, pomimo podpisania Konwencji o statusie prawnym Morza Kaspijskiego z 2018 r., która umożliwiłaby budowę podmorskiego gazociągu z Turkmenistanu do Azerbejdżanu .
Rosja podważyła jednak swoje własne stanowisko w tej dziedzinie, rozpoczynając na początku 2022 roku pełną inwazję na Ukrainę. Jednym z kluczowych rezultatów było radykalne ograniczenie przez Europę ilości gazu kupowanego od Gazpromu. Na takim stanie rzeczy Azerbejdżan skorzystał. W lipcu 2022 r. Azerbejdżan osiągnął przełomowe porozumienie z Unią Europejską, na mocy którego do 2027 r. powinien podwoić swój eksport do Europy do 20 mld m3 rocznie.
Najnowsza alternatywa TCP rozważana przez Turkmenistan zakłada, że Turcja odgrywa bardziej aktywną rolę niż tylko szlak tranzytowy. 6 grudnia w Aszchabadzie odbyły się rozmowy w Międzyrządowej Turkmeńsko-Tureckiej Komisji ds. Współpracy Gospodarczej na temat możliwości tranzytu turkmeńskiego gazu do Turcji przez Iran. Szczegóły są na razie skąpe. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turkmenistanu, które przewodniczyło tej wymianie zdań, wspomniało jedynie o „obietnicy projektu” oraz o tym, że bardziej szczegółowe negocjacje na szczeblu rządowym i przedsiębiorstw rozpoczną się „w najbliższej przyszłości”.
Istniejąca infrastruktura sugeruje, co może być możliwe
Istnieją dwa rurociągi, które mogą transportować gaz z Turkmenistanu do Iranu: rurociąg Korpej-Kurtkuyu o przepustowości 8 miliardów metrów sześciennych rocznie; oraz rurociąg Dauletabad–Sarakhs–Khangiran o przepustowości 12,5 miliarda metrów sześciennych. Tymczasem Iran i Turcję łączy rurociąg Iran–Turcja o przepustowości 14 miliardów metrów sześciennych.
Turcja importuje już 9,6 mld m3 irańskiego gazu swoim rurociągiem. Prawdopodobnie mogłoby to być więcej, gdyby Iran mógł zwiększyć przepustowość swojego rurociągu do granicy z Turcją. Tureccy urzędnicy nie chcą ujawniać żadnych szczegółów – ani na temat przebiegu rozmów z Turkmenistanem, ani na temat postępów w równoległych negocjacjach w sprawie odnowienia dostaw gazu z Iranem, które wygasną w ciągu najbliższych dwóch lat .
Ważny kierunek dla Turcji
Mówi się, że te ostatnie rozmowy utknęły w martwym punkcie. Chociaż Teheran rzekomo dąży do odnowienia dostaw, uważa się, że Ankara chce znacznej obniżki cen i konkretnych gwarancji, że Teheran nie zawiesi arbitralnie dostaw, jak miało to miejsce w styczniu 2022 r. Ta nieoczekiwana przerwa w dostawach spowodowała przerwy w dostawie gazu i prądu w całej Turcji.
Iran jest w trudnej sytuacji. Lata międzynarodowych sankcji pozbawiły krajowy sektor gazowy inwestycji. Kiedy zapada wyjątkowo mroźna zima, kraj ma trudności ze sprostaniem zarówno wysokiemu popytowi krajowemu, jak i zobowiązaniom eksportowym. Umożliwienie Turcji dostępu do turkmeńskiego gazu poprzez sieć rurociągów mogłoby złagodzić kłopoty Iranu, zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo dostaw Ankarze.
Gaz Turkmenistanu może również odegrać rolę w realizacji ambicji Turcji posiadania centrum handlu gazem. Obecnie plany Ankary wydają się ograniczać do importu skroplonego gazu ziemnego (LNG) drogą morską oraz gazu z Rosji. Wywołało to obawy, że Ankara może wykorzystać hub jako przykrywkę do reeksportu rosyjskiego gazu na rynki europejskie, które wstrzymują import rosyjskiego gazu od czasu inwazji Rosji na Ukrainę.
Jakikolwiek zapasowy gaz, który Turcja będzie w stanie pewnego dnia zaimportować, mógłby zostać później ponownie wyeksportowany do Europy za pośrednictwem tureckich połączeń rurociągowych z Grecją i Bułgarią, które również dysponują wolnymi mocami produkcyjnymi.
Wszystko zależy od Iranu
Nie jest jasne, czy Iran byłby w ogóle otwarty na zezwolenie Turcji na import turkmeńskiego gazu swoimi rurociągami. Nie jest pewne, czy Ankara nie będzie jedynie próbowała wykorzystać ewentualny import turkmeńskiego gazu jako narzędzie przetargowe w toczących się negocjacjach z Teheranem.
Równie niejasne jest, czy tranzyt turkmeńskiego gazu przez Iran byłby sprzeczny z międzynarodowymi sankcjami nałożonymi na Teheran od 2018 r. Umowa o zamianie gazu między Azerbejdżanem a Turkmenistanem i Iranem nie została usankcjonowana, natomiast istniejąca umowa Turcji na import gazu z Iranem, będąca w posiadaniu tureckiego państwowego importera gazu Botas, zawsze była zwolniona z sankcji.
Zwolnienie to nie może jednak zostać rozszerzone na żadne nowe umowy. Pod koniec 2022 roku Ankara zaoferowała prywatnym firmom możliwość importu gazu z Iranu przy wykorzystaniu wolnej przepustowości rurociągu, ale szybko z tego zrezygnowała, podobno w obawie, że naruszy to reżim sankcji międzynarodowych.