To jest Rosja * – część 1
Początek października 2022.
Rosyjska baza materiałowa gdzieś za Uralem.
Przyszedł rozkaz o przygotowaniu i wysyłce N-liczby PZM (Przedmiotów Zaopatrzenia Mundurowego) do Biełgorodu. Swoją drogą – Biełgorod, serio? Przecież tam ciągle krąży starszyna Niepodałkow, ciągle coś tam wybucha albo powstają pożary – no nic. W steranym i przesiąkniętym przez hektolitry samogonu mózgu starszego lejtnanta Iwana Iwanowicza rozpoczyna się proces myślowy połączenia trzech informacji: wysłać PZM-y, Biełogorod (czyli obszar tyłowy „trzydniowej specjalnej operacji wojskowej”) i październik. Do jakiego wniosku dochodzi nasz bohater? Że wysłać najgorsze, zalegające, na granicy fizycznej przydatności, pokryte pleśnią elementy pzm z najdalszego kąta śmierdzącego stęchlizną baraku? Nie tylko. To by było za proste. W przebłysku geniuszu uznaje, że skoro chodzi o tak cenny i skomplikowany element zaopatrzenia żołnierza, jak: bielizna, mundur czy buty to dla „mogilków” nie ma potrzeby wysyłać zimowego umundurowania, bo i tak nie zdążą przecież przeżyć na froncie do nadejścia mrozów. A przecież wiadomo, że wyposażenie jest bardziej cenne od życia mogilka. Spytacie, jak to? No to odpowiedzcie sobie na pytanie: co łatwiej khmm „zrobić” i już jesteście bliżej zrozumienia specyficznej logiki pod nazwą: „To jest Rosja”.
Zupełnie odrębną kwestią jest realny stan magazynów. Kontrola, która niedługo po rozpoczęciu mobilizacji przyjrzała się stanowi zapasów, wykazała, ni mniej ni więcej, tylko brak około 1,5 miliona sztuk kompletów umundurowania zimowego. Jako ludzie dobroduszni i serdeczni nie będziemy dociekać, czyje dacze zostały pobudowane za „zniknięte” mundury, ale braki w tak elementarnej kwestii są więcej niż fascynujące dla interesujących się tematyką SZFR. Siły wytwórcze rosyjskiego przemysłu w tej kwestii (mimo jego częściowego przejścia na stopę wojenną) są zdecydowanie niewystarczające. Na ironię zakrawa fakt, że muszą się ratować dostawami z … Północnej Korei (sic!). Zresztą, to nie tylko w „Best Korea” usiłują gorączkowo uzupełnić zapasy. Próby zakupu przez Rosję: ciepłej bielizny, rękawiczek, kominiarek, ba butów są podejmowane na całym świecie. Często się to odbywa przez podstawione firmy pod osłoną służb specjalnych. W jednym z krajów zachodnich usiłowano zakupić partię bielizny termoaktywnej, podając się za fundację pomagającą Siłom Zbrojnym Ukrainy! Akurat ta transakcja została udaremniona przez odpowiednie służby tego kraju, ale z pewnością nie była to jedyna próba pod takim płaszczykiem. A musicie szanowni czytelnicy wiedzieć, że dorwanie większych partii tego typu wyposażenia obecnie graniczy z cudem – firmy są obłożone zamówieniami pod przysłowiowy „korek”. Niestety FSB stosując zamiennie metody przekupstwa, szantażu czy gróźb, wykupują co tylko jest możliwe, za ciężkie walizki złota i dolarów. I niestety odnoszą na tym polu pewne sukcesy. Dostarczanie tego do Rosji pomimo obowiązujących sankcji przy współpracy niektórych krajów niestety jest możliwe. Ciekawostką do odnotowania może być fakt, że na niektórych ciałach zabitych Wagnerowców, znaleziono nowiutki „szpej” (kamizelki, ładownice, pasy itp.) renomowanych firm zachodnich. I to z produkcji z lata tego roku. Oczywiście dotyczyło to pewnej „elity”, ale jak widać kanały przemytu/czarnego rynku kwitną w najlepsze.
Kończąc. Jeżeli ktoś się spodziewa obrazków niczym z odwrotu Grande Armée w 1812 spod Moskwy (nomen omen), że SZFR będą zamarzać masowo zimą, to niestety, tak źle nie będzie (a szkoda). Natomiast przypadków, gdzie zdesperowani czerwonoarmiści… wróććć żołnierze SZFR marznąc będą rozpalać ogniska/piecyki (ku uciesze ukraińskiej artylerii), że gdzieniegdzie mogą dezerterować – o tak to zdecydowanie jest możliwe.
* nawiązanie do „This Is Africa” – co miało tłumaczyć każdą bzdurę.
Podobają Ci się moje teksty? Masz ochotę wesprzeć moją twórczość? Możesz postawić mi kawę. Będzie mi bardzo miło.