Tag: ukraina

Jak jest na froncie? No – nijak i powiem szczerze, że trudno znaleźć jakieś optymistyczne doniesienia. Ukraina się broni, aktywuje własną produkcję broni i amunicji oraz nadal prosi o więcej. To “więcej” nadchodzi, ale późno i jakby bardziej wygląda na “mniej”. A rosja? Chyba po raz pierwszy można się zgodzić z większością publikacji redaktora Wyrwała, która pojawiła się wczoraj na onecie. rosjanie rozpędzają swoją maszynę. Znajdują obejścia sankcji, aktywują swoje zakłady remontowe i modernizacyjne. Na froncie rosjan nie brakuje. Nie brakuje też anty-ukraińskiej narracji w polityce zagranicznej – Słowacja i Węgry to pikuś, ale nowy spiker w Izbie Reprezentantów to już inna bajka.
Mam nieodparte poczucie, że przegapiono moment słabej rosji – zaskoczonej porażkami na foncie i niezdolnej do wznowienia produkcji broni i rekrutacji dostatecznej liczby żołnierzy. Teraz stawka idzie w górę i trudno ją będzie nadrobić kilkunastoma rakietami ATACMS czy F-16. Cud się nie wydarzy – rosjanie są niezdolni do buntu, putin nie wygląda jakby się wybierał na tamten świat (a właśnie krąży kolejna plotka, że zmarł) a nawet gdyby to nie zmieni to kierunku rosji.

Dziś intensywnie na świecie. Wprawdzie zamieszanie wokół wyboru spikera w USA się zakończyło, ale rezultat nie jest dobry dla Ukrainy. Na Słowacji powstał nowy rząd – również nie po linii wsparcia Kijowa. Są też tarcia wewnątrz Unii. Są też dobre sygnały – polecam sekcję świat. Słowem – układa się nowa mozaika.

Dziś głównym punktem zainteresowania medialnego była hałda pod Awdijiwką na której rosjanie ustawili swoją flagę i szybko sfilmowali jako dowód na zdobycie tego ważnego punktu. Punkt jest ważny, ale znajduje się w szarej strefie.

400 tysięcy żołnierzy rosyjskich aktualnie znajduje się na terytorium Ukrainy. To dwa razy tyle ile mieli rosjanie 20 miesięcy temu, gdy szykowali się do inwazji. Tak, codziennie Ukraińcy wysyłają na tamten świat setki z nich, ale w rosji nadal trwa ukryta mobilizacja, która te setki nadrobi z górką. W tym świetle straty rosyjski, dochodzące do 300 tys “wyeliminowanych” rosjan nie wyglądają nawet na półmetek wojny.

Przez najbliższe dni i tygodnie bardzo ważne będą dwa punkty na froncie…

rosja absolutnie nie ma problemu z brakiem ludzi. Ostatnie półtora roku pokazały również, że zdecydowana większość tych ludzi nie ma absolutnie problemu z tym aby brać udział w bezsensownej wojnie i namiętnie użyźniać ukraińskie ziemie.

Od kilku dni krążyły zdawkowe informacje o wzmocnieniu działań na ukraińskim przyczółku na lewym brzegu Dniepru w rejonie na północ od mostu Antonowskiego. Wczoraj mięli wyzwolić dwie miejscowości. Z wczorajszego materiału geolokalizacyjnego wynika, że ​​ukraińscy żołnierze posuwali się na północ od Piszczaniwki (14 km na wschód od miasta Chersoń i 3 km od rzeki Dniepr) oraz do Poimy (11 km na wschód od miasta Chersoń i 4 km od rzeki Dniepr). Na pewno dzieje się dużo pod Piszczaniwką, która stała się celem wzmożonych ataków rosyjskiego lotnictwa. Potwierdził to dziś w końcu ukraiński sztab. Potwierdził, ale trudno wywnioskować wprost co to oznacza. Opcje są dwie. Albo punkt ten stanie się metodą nękania rosjan na tym odcinku frontu, albo Ukraińcy robią przedpole do desantu w tym miejscu. Z jednej strony – to przecież nie nowość, że Ukraińcy się zapuszczali w te tereny, z drugiej – to nadal miejsce w którym rosjanie są relatywnie słabi (chociaż umocnieni) i raczej nie spodziewaliby się większych działań sił ukraińskich w tym miejscu. A przypomnę, że były doniesienia o dużych transportach wojskowych w rejonie Chersona w ostatnich kilku tygodniach. Zobaczymy.

​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​Dziś Ukraińcy uderzyli trzeba rakietami ATACMS w cele rosyjskie na terenach okupowanych. Wiadomo o detonacji na lotnisku pod Berdiańskiem i Łuhańsku. Wideo z lotniska w Berdiańsku pokazuje spore zniszczenia co prowadzi do wniosku, że Ukraińcy dostali pociski o mniejszym zasięgu (165 km) z amunicją kasetową (do 900 pocisków w głowicy). Ukraińcy wcześniej zabiegali o typ, który ma mniejsza głowicę a większy zasięg (300km) co pozwoliłoby im dosięgnąć mostu krymskiego. Czemu amerykanie nie chcą ich dać? Bo w zasiegu 300km jest znacznie więcej celów na terenie rosji i w połączeniu z deklarowanym przez amerykanów “Ukraina może używać tej broni jak chce” mogłoby wedle amerykanów “pójść za daleko”.

Najpierw liczyłem że potrwa to 100 dni. Potem, że do końca lata. Trwa 600 dni i nikt nie jest w stanie powiedzieć kiedy się skończy. Wojna weszła już do naszego codziennego słownika i towarzyszy nam od 600 dni.