Choć minęło ponad 100lat od pierwszej wojny światowej to obecny konflikt w Ukrainie ma z nią wiele wspólnego. Warunki w jakich walczą dziś żołnierze nie różnią się aż tak bardzo od tego co mieliśmy okazję zobaczyć na zdjęciach z okopów z Ypres czy Verdun sprzed stulecia.
Jak widzicie różnic za wiele nie ma. Jeżeli chodzi o Rosjan to ich umundurowanie, obuwie, śpiwory i ogólnie wyposażenie może być gorszej jakości nawet niż 100lat temu. Docierają sygnały, o brakach w odzieży zimowej. Brakach odzieży na zmianę. Niewłaściwym obuwiu itd. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale problem z pełnym skompletowaniem mogą mieć dziesiątki tysięcy żołnierzy.
Ukraina pod tym względem, też oczywiście nie będzie miała warunków idealnych, natomiast, jeżeli chodzi o umundurowanie to na ten moment na pewno strona Ukraińska będzie wyposażona znacznie lepiej. Oczywiście dzieje się to w dużej mierze dzięki wsparciu państw zachodnich i prywatnych zbiórek.
Wojna zimą to dwie wojny. W jednej walczysz z przeciwnikiem. Kule, wybuchy, bomby, granaty. Druga wojna to właśnie, odmrożenia, stopy okopowe, hipotermia, choroby. Chciałem dziś odrobinę opisać tą drugą wojnę.
Stopa okopowa. Przypadłość na którą seryjnie zapadali żołnierze właśnie podczas pierwszej wojny światowej. Zapewne każdy z was siedział odrobinę za długo w wannie, czy na basenie. Wasze palce stają się pomarszczone a skóra miękka i wrażliwa. Dzieje się tak ze względu na zbyt długie narażenie naszej skóry na wilgoć.
O ile godzina w wannie czy w basenie to zwykła igraszka dla naszego ciała o tyle przy wielogodzinnym, wielodniowym, czy nawet wielotygodniowym przebywaniu w błotnistej brei bez możliwości wysuszenia , zaczynają się zmiany takie jak w powyższej galerii.
Na początek nie wygląda to najgorzej. Dokładnie tak jak nasze palce po przebywaniu zbyt długim w wannie. Natomiast to dopiero początek. Stopa drętwieje, zmienia kolor, puchnie i zaczyna cuchnąć z powodu uszkodzenia skóry, naczyń krwionośnych i nerwów w stopach.
Naczynia krwionośne zwężają się, próbując utrzymać ciepło, zmniejszając przepływ krwi do kończyn. Zmniejsza to ilość tlenu i składników odżywczych w stopach, co może prowadzić do uszkodzenia tkanek i nerwów. Nieleczone stopy zaczynają wyglądać tak.
W przeciwieństwie do odmrożeń, S-O nie wymaga ujemnych temperatur. Może rozwijać się w temperaturach do szesnastu stopni Celsjusza. Mamy więc od kilku tygodni warunki które mogą wpływać na rozwój tej przypadłości. Wystarczy 1-2 dni takich warunków przy złym obuwiu.
Objawy stopy okopowej mogą dotyczyć pięt, palców lub całej stopy. Klasycznym objawem jest zimna, opuchnięta, biało-szara stopa, która może być odrętwiała, ciężka, bolesna i kłująca. Tu pierwsza uwaga. Macie te objawy, ale nie możecie wyjść z okopu. Co więcej musicie walczyć.
Jeśli stopa okopowa może się rozwijać, dochodzi do uszkodzenia tkanek i nerwów. Zwiększa się obrzęk i pojawia się stałe uczucie mrowienia. W skrajnych przypadkach pojawiają się pęcherze i k kontakt owrzodzenia, skóra zaczyna się łuszczyć, a tkanki obumierają, co prowadzi do gangreny. Jak tu.
Z tym obecnie muszą mierzyć się obie strony ale to nie wszystko. Za chwilę pojawią się mrozy. Brak rękawiczek, brak higieny na pękających z zimna mokrych dłoniach może powodować kolejne przypadłości. Poniżej zdjęcie ręki żołnierza z wojny Rosyjsko Japońskiej z 1905 roku. Pojawią się takie przypadki.
Ostatnią rzeczą jaką chciałem opisać to hipotermia. Czyli nawet jeśli mamy rękawiczki, nawet jeśli w butach mamy sucho, to długotrwały brak schronienia i możliwości się ogrzania może spowodować skrajne wychłodzenie organizmu. Dzisiejsi żołnierze rosyjscy jak pokazuje część filmików dostępnych w internecie, mają zapewnione fatalne warunki bytowe. Dziurawe namioty, palety zamiast łóżek brak ochrony od wiatru.
I tu jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, którą wiedzą Ci którzy obserwują naszych ekspertów wojskowych. Ukraina ma znacznie więcej możliwości wykrycia: każdego ogniska, każdego piecyka, każdego mocniejszego źródła ciepła. Rosjanie muszą się ograniczać, aby nie narazić się na ostrzał. To nie pomaga…
Podsumowując w tym momencie mamy wstęp do zimnego piekła wojny. Bólu i cierpienia nie od kul, a od wody i mrozu. Rosyjska armia ze swoimi ciągotami do alkoholu i braku poszanowania zwykłego szeregowca to recepta na odmrożenia, amputacje a nawet śmierci w wyniku ogólnego wychłodzenia.