Plany obrony Polski w 1939 a 2011

Historia
Udostępnij artykuł

Obrona Polski, to temat który spędza sen z powiem wszystkim zainteresowanym tematyką. Zarówno wojskowym i cywilnym ekspertom. Na fali kontrowersyjnego odtajnienia okładki i kilku akapitów Samodzielnego Planu Obronnego „Watra 00101”, przyjrzymy się jak to wyglądało w 1939 roku i dziś. Będzie gorzko

Wojna Obronna Polski w 1939 roku zakończyła się zdecydowaną porażką Wojska Polskiego. Plan jak potocznie mówiono zakładał „nie oddamy ani guzika”. Na dzisiejsze możemy powiedzieć, że ówcześni dowódcy nie zakładali głębi operacyjnej a jedynie wojnę graniczną zakończoną sukcesem dzięki interwencji ówczesnych sojuszników (zbieżnie podobna narracja do dzisiejszej).
Popełniono wtedy kilka błędów.

Nie spodziewano się taktyki jaką przyjęli Niemcy czyli Blitzkrieg. Brak nasycenia bronią p-panc oraz brak odpowiedniej ilości artylerii p-lot spowodowały niemożność zatrzymania ugrupowań, których celem było zrobienie wyrw we froncie. A jak wiadomo przełamanie frontu zwłaszcza w bitwach granicznych, powoduje późniejsze problemy z zatrzymaniem wojsk nieprzyjaciela w głębi kraju. Zwłaszcza jeżeli teren nie został przystosowany do obrony.

Do końca wierzono (nawet po 17.09) że wojska sowieckie nie zaatakują i będą bierne. Stąd też gros sił rozśrodkowany był za zachodzie i w centrum Polski.

I na koniec. Zbyt zaufano sojusznikom. Jak możemy przeczytać w „Studium planu strategicznego Polski przeciw Niemcom Tadeusza Kutrzeby i Stefana Mossora” na str. 55 „Potencjał wojenny samej Polski jest w porównaniu do Niemiec tak nikły, że trzeba uznać Polskę jako niezdolną do samodzielnej wojny z Niemcami, oczywiście w tym znaczeniu, że Polska odosobniona nie może liczyć na możliwość rozstrzygającego zwycięstwa, co nie znaczy, abyśmy niezdolni do narzuconej nam wojny w obronie niepodległości”. Cytat jasno wskazuje ze nasz potencjał nie był w stanie przeciwstawić się Niemcom i wojna graniczna była podstawowym błędem.

A teraz wracając do dnia dzisiejszego i odtajnień oraz mając rys roku 1939. Na dany moment było to i prawdopodobnie jest najlepsze rozwiązanie. Bitwy graniczne z zasady są trudne do wygrania zwłaszcza że w obecnych czasach mamy o wiele więcej środków niż pojazdy i samoloty. Stąd też po kolei

  1. Należy zapewnić właściwy parasol ochronny nie tylko dla wojsk na granicy ale również otoczyć parasolem ochronnym obiekty strategiczne na terenie całego kraju gdyż to one (jak uczy nas Ukraina) będą znaczące przy odbieraniu pomocy.
  2. Jeśli jednostki z centralnej i wschodniej części kraju zajmą tereny przygraniczne, to jednostki z zachodu i tak staną na lini Wisły, jako naturalnej i dużej przeszkodzie terenowej.
  3. Jednostki na wschodzie będą musiały być doskonale skoordynowane aby przebicie frontu nie okrążyło połowy armii po wschodniej stronie Wisły. Dodatkowo znając rosjan i ich podejście do taktyki (o czym kiedyś już pisałem) de facto straty w ludności i infrastrukturze mogą być większe niż w wypadku zrobienia ze wschodu kraju strefy przesłaniania.
  4. Musimy pamiętać, że nawet będąc członkiem NATO nie możemy sobie pozwolić na utratę potencjału armii (przy okazji potencjału demograficznego) w serii bitew i potyczek granicznych. Bo nadal to Wojsko Polskie będzie trzonem armii odbijającej kraj.
  5. Było wiele opinii, które mówią o powstaniu na wschodzie państwa marionetkowego w wypadku obrony na Wiśle. Jednak w Polsce nie notujemy poparcia wśród ludności aby taki quasi państwowy twór się utrzymał.
  6. Jest to dość brutalna prawda ale znana od kiedy w historii ludzkości toczą się wojny. Opisuje ją ten cytat „Celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę, ale sprawienie, aby tamci skurwiele umierali za swoją. ” – jego autorem jest gen. George Patton.
    Obrazuje on idealnie czym może być bitwa graniczna bez odpowiedniego potencjału i jak może skończyć się dla polskich jednostek.
  7. Na koniec – Tak jest to brutalne aby oddać 40% terytorium ale oszczędzi to pozostałe 60%. Jeśli odpowiednio przygotujemy plany ewakuacji i opóźniania marszu wroga, to taka taktyka naprawdę ma sens. Czasem jednak nie można spojrzeć na takie rzeczy z poziomu emocji a suchej (i często brutalnej) pragmatyczności.

Dziękuję za przeczytanie. Choć nie jest to temat łatwy warto o nim rozmawiać.


Udostępnij artykuł
Tagged

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *