Część taksówkarska rosyjskiej firmy technologicznej Yandex wystosowała poważne ostrzeżenie dla opinii publicznej i rządu: dzięki represjom wobec migrantów w Rosji opłaty za przejazdy taksówkami staną się znacznie droższe.
Yandex jest również zaniepokojony zagrożeniami dla swojego modelu biznesowego, ponieważ przepisy ustawy o usługach taksówkarskich uchwalonej w 2023 r. wchodzą w życie, a zmiany na rynku są już widoczne.
Masowy exodus obcokrajowców, głównie z Azji Centralnej, jest już odczuwalny w wielu sektorach rosyjskiej gospodarki po tym, jak władze rozpoczęły represje wobec migrantów w następstwie ataku na salę koncertową pod Moskwą w marcu. I choć nasilenie nalotów i deportacji zostało wzmocnione przez nową falę wobec migrantów po tym ataku – w którym zginęło 145 osób – przedstawiciele biznesu dokładają wszelkich starań, aby przypomnieć decydentom, że napięty rynek pracy w kraju desperacko potrzebuje zagranicznych pracowników.
Rosną koszty taksówek
Według oficjalnych danych w pierwszej połowie tego roku Rosja deportowała około 100 tys. cudzoziemców, czyli o 53 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Ponad 40 000 obcokrajowcom odmówiono wjazdu do Rosji w ramach kampanii wymierzonej głównie w Azję Centralną, po tym jak obywatele Tadżykistanu byli zamieszani w atak Crocus. Deportacje z powodu rzekomych naruszeń rejestracji pojazdów doprowadziły do ogromnej redukcji liczby kierowców w Moskwie.
Do tego dochodzi problem ustawy o usługach taksówkarskich uchwalonej przez Dumę Państwową około rok temu, która obecnie znajduje się w fazie wdrażania po okresie karencji. Chociaż prawo dotyczy każdego, kto chce pracować jako taksówkarz, mieszkańcy Azji Centralnej mogą mieć prawo sądzić, że dotyczy ono ich nawet bardziej niż innych. Koszty dostosowania się do nowego prawa – od uciążliwych nowych opłat ubezpieczeniowych po koszty przemalowania samochodów zgodnie z kodami kolorystycznymi wybranymi przez rządy danego regionu – skłaniają wielu migrantów z Azji Centralnej do masowego porzucenia pracy taksówkarskiej.
W ciągu kilku tygodni i miesięcy po najgorszym od dwóch dekad ataku w Rosji, 19 rosyjskich regionów zakazało migrantom pracy jako taksówkarze i w innych usługach publicznych Zakazy te nie dotyczą mieszkańców Kirgistanu, którzy są członkami Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), do której należą również Armenia, Białoruś, Kazachstan i Rosja. Nie zachęcają ich jednak do pozostania w zawodzie, do którego wcześniej łatwo było wejść.
Tymczasem dla imigrantów z Tadżykistanu i Uzbekistanu nowa biurokratyzacja branży taksówkarskiej, a także zwiększone ryzyko dyskryminacji – nawet w regionach, w których zakazy nie obowiązują – sprawiają, że życie za kierownicą staje się mało atrakcyjną perspektywą. A ponieważ trwająca wojna Rosji na Ukrainie tworzy lepiej płatne miejsca pracy w rozwijającym się przemyśle obronnym, Rosjanie nie spieszą się, aby ich zastąpić.
To stanowi kontekst dla złowieszczych prognoz szefa ds. relacji rządowych Yandex Taxi, Antona Petrakova, który stwierdził we wrześniu podczas forum ekonomicznego we Władywostoku, że Rosja będzie cierpieć z powodu niedoboru około 130 000 taksówkarzy. „Ceny wzrosną, będą się różnić z roku na rok o kilkadziesiąt procent” – powiedział Petrakow, dodając, że problem „nie rozwiąże się sam”.
Inne sektory również dotknięte
Deputowani w rosyjskim parlamencie przyznają, że problem istnieje. Dlatego już teraz mówi się o wprowadzeniu poprawek do ustawy, która została uchwalona w zeszłym roku, aby zaprowadzić porządek w sektorze taksówkarskim.
Jedną z propozycji, która jest obecnie rozważana w parlamencie, jest ograniczenie prowizji pobieranych przez korporacje w tym Yandex – do 20 procent. Niewielu, jeśli w ogóle, rosyjskich polityków wydaje się być gotowych ułatwić życie migrantom. W czerwcu tego roku pojawiła się nieudana do tej pory propozycja rozszerzenia zakazów nałożonych przez 19 rosyjskich regionów.
W tamtym momencie niedobór taksówkarzy nie był tak dotkliwy. Jednak w transporcie publicznym mniejsza liczba migrantów oznaczała spowolnienie świadczenia usług. „Wiele linii autobusowych, nawet w dużych miastach, jest zamkniętych z powodu braku kierowców” – skarżył się w sierpniu Witalij Jefimow, członek Komisji Transportu Dumy. „Zakaz pracy migrantów będzie możliwy i pożądany, gdy zrozumiemy, że dana sfera może dobrze funkcjonować bez migrantów” – podsumował Jefimow.
Tymczasem dla branży restauracyjnej to nie zamknięcia restauracji czy droższe posiłki są problemem, ale brak ludzi do ich gotowania i serwowania. Debata na temat branży taksówkarskiej w Rosji zrodziła w międzyczasie wiele komentarzy medialnych wzywających do powrotu do uporządkowanych państwowych parków taksówek z czasów sowieckich, kiedy kierowca taksówki był prestiżowym zawodem.
Ale jak dotąd doniesienia sugerują, że dzieje się coś odwrotnego, a grupa wspierająca cyfryzację Digital Platforms w zeszłym tygodniu wysłała apel do rządu o pilną cyfryzację biurokracji, w którą są obecnie uwikłani taksówkarze, w związku z dowodami na gwałtowny wzrost korzystania z podziemnych usług taksówkarskich. Grupa przytoczyła w swoim apelu liczby, z których wynika, że 234 grupy i 29 chatbotów zostało zarejestrowanych na platformie Telegram w celu zamawiania taksówek i wspólnych przejazdów, a kolejne 3800 usług znaleziono na rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte.