Nowe projekty energetyczne łączące Kaukaz Południowy z Unią Europejską nabierają tempa dzięki wojnie Rosji z Ukrainą. Azerbejdżan i Gruzja mają nadzieję wykorzystać swoje rosnące znaczenie geopolityczne i zyskać nową drogę dostaw energii elektrycznej do Europy.
Plany budowy sieci elektrycznej ciągnącej się pod Morzem Czarnym z Gruzji do południowo-wschodniej Europy leżą na stole od kilku lat. Jednak biorąc pod uwagę nowe znaczenie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego w czasie wojny Rosji na Ukrainie, przywódcy z obu stron morza coraz częściej dyskutują o energii podczas spotkań na wysokim szczeblu.
„Nowy projekt do realizacji jest związany z energią elektryczną. Azerbejdżan próbuje eksportować swoją energię elektryczną na rynki światowe” – powiedział prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew podczas wizyty w Gruzji 24 października. „Oczywiście nasz kierunek eksportu przebiega przez Gruzję”.
Nowe przedsięwzięcie energetyczne
Trzy dni później projekt stał się, według słów premiera Węgier Viktora Orbana, „najważniejszą kwestią” podczas wizyty w Budapeszcie premiera Gruzji Iraklego Garibaszwillego.
„Kształtuje się nowy, dalekosiężny projekt współpracy energetycznej – taki, którym my, Węgrzy, jesteśmy szczególnie zainteresowani” – powiedział Orban 27 października na wspólnej konferencji prasowej z premierem gruzińskiego rządu. „Chcemy stworzyć ogromny nowy system dostaw energii elektrycznej, którego istotą byłoby doprowadzenie energii z Azerbejdżanu na Węgry przez Gruzję i Rumunię. To pozwoliłoby nam zastąpić dużą ilość gazu ziemnego, gazu ziemnego, którego dziś używamy do wytwarzania energii elektrycznej na Węgrzech”.
Węgry wraz z Rumunią zaczęły lobbować za projektem po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy Europa z opóźnieniem zdała sobie sprawę ze swojej zależności od rosyjskiego gazu. Orban wyraził nadzieję, że nowe źródła obniżą wysokie ceny energii w Europie i pomogą jego krajowi w walce z inflacją. Wcześniej węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjarto sugerował, że część importowanej energii elektrycznej zostanie przekazana innym krajom europejskim, aby projekt mógł otrzymać wsparcie Unii Europejskiej.
„Dziś uzgodniliśmy, że Węgry przyłączą się do tego zakrojonego na szeroką skalę planu, ponieważ aby projekt uzyskał wsparcie UE, wymagany jest udział co najmniej dwóch państw członkowskich” – powiedział 24 sierpnia Szijjarto po rozmowie telefonicznej z ministrem energetyki Azerbejdżanu Parvizem Szahbazowem.
Gruziński minister gospodarki Levan Davitaszwili również mówił o wsparciu UE pod koniec października, sugerując, że projekt, który według niego był pomysłem Gruzji, będzie kosztował kilka miliardów dolarów i że wkrótce nastąpi porozumienie między czterema krajami. Plany pojawiają się, gdy Bruksela pracuje nad podwojeniem importu gazu z Azerbejdżanu. Tbilisi stara się również wykorzystać swój potencjał tranzytowy w kierunku UE wzdłuż tzw. środkowego korytarza, ponieważ przewoźnicy transazjatyccy unikają istniejących tras przez Rosję.
Projekt do którego wracają na Kaukazie Południowym
Ale sam projekt kabla podwodnego jest starszy niż wojna. W 2020 roku badanie Banku Światowego wykazało, że pomysł zbudowania 1000-megawatowego kabla podmorskiego rozciągającego się na długości ponad 1000 kilometrów między Gruzją a Rumunią jest opłacalny komercyjnie.
Przy wsparciu finansowym Zachodu Georgian State Electrosystem, gruziński operator systemu przesyłowego energii elektrycznej, kontynuował badania, ogłaszając w 2021 roku, że kabel przyniesie nowe możliwości eksportu i importu na Kaukaz Południowy, „zmniejszając zależność od istniejącego drogiego importu i wytwarzania energii cieplnej”.
Pomysł ten jest również zgodny z deklarowanym celem Azerbejdżanu, aby stać się centrum zielonej energii. Baku zobowiązało się skoncentrować na rozwoju odnawialnych źródeł energii i przyciągnęło międzynarodowe inwestycje, szczególnie z krajów Zatoki Perskiej, aby uruchomić duże projekty wiatrowe i słoneczne. Głównym celem Azerbejdżanu jest zachowanie gazu na eksport. Wydaje się, że takie rozumowanie zyskało na znaczeniu w tym roku, ponieważ Rosja zamroziła eksport gazu do Europy w odpowiedzi na europejskie wsparcie dla Ukrainy.
„Pozwoli nam to oszczędzać gaz ziemny i eksportować zaoszczędzony gaz ziemny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zapotrzebowanie na nasz gaz teraz dramatycznie wzrosło” – powiedział prezydent Alijew w lipcu. Projekt kabla podmorskiego na Morzu Czarnym nadal znajduje się w fazie badań. Szacuje się, że pełne wdrożenie zajmie od trzech do czterech lat.