Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow udał się do Baku, aby uczcić pierwszą rocznicę porozumienia mającego na celu scementowanie sojuszu między Rosją a Azerbejdżanem. Pomijając dyplomatyczne subtelności, wizyta Ławrowa w Baku niewiele wniosła, aby ukryć wiele rozbieżności między Azerbejdżanem i Rosją. Minął rok odkąd Rosja i Azerbejdżan podpisały dokument który, wydawał się być przełomową umową o współpracy. Ich regularne konflikty jednak nie osłabły.
Dwudniowa wizyta Ławrowa miała miejsce rok (plus kilka dni) po podpisaniu przez prezydentów Rosji i Azerbejdżanu Deklaracji o współpracy sojuszniczej. Było to 22 lutego, zaledwie dwa dni przed rozpoczęciem przez Rosję inwazji na Ukrainę. Od tego czasu jednak niewiele słyszano o umowie i wiele postanowień, wyraźnie nie zostały wdrożone.
Punkt 25 stanowił, że oba kraje „powstrzymają się od prowadzenia jakiejkolwiek działalności gospodarczej, która powoduje bezpośrednią lub pośrednią szkodę dla interesów drugiej strony”. Zaledwie kilka miesięcy po uzgodnieniu tego Azerbejdżan i Unia Europejska zawarły nagłaśnianą umowę o eksporcie gazu, mającą na celu złagodzenie skutków odcięcia dostaw tego surowca przez Rosję do Europy.
Azerbejdżan i wojna na Ukrainie
Punkt 4 zobowiązywał kraje do zajmowania „takich samych lub podobnych stanowisk w aktualnych kwestiach międzynarodowych” na forach międzynarodowych, w tym w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zamiast tego Azerbejdżan przyjął oficjalnie ostrożne podejście do najbardziej aktualnej kwestii międzynarodowej – wojny na Ukrainie. Zazwyczaj w ogóle nie głosuje nad kluczowymi rezolucjami ONZ, pokazując nieoficjalnie wsparcie Ukrainie. Zaledwie kilka dni przed wizytą Ławrowa prezydent Ilham Alijew odbył rozmowę telefoniczną ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wołodomyrem Zełeńskim, który wyraził wdzięczność za „konsekwentne wsparcie Azerbejdżanu dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy”.
Wydaje się, że zeszłoroczne porozumienie zrobiło niewiele, aby rozwiązać konfliktowe kwestie między Baku i Moskwą. Podczas spotkania Ławrowa z prezydentem Azerbejdżanu obaj politycy podkreślili wagę porozumienia, ale zrobili to w wyraźnie niejasnych słowach. Alijew nazwał to „znaczącym krokiem w rozwoju stosunków między naszymi krajami” i powiedział, że „zasadniczo odzwierciedla ducha i naturę naszych stosunków oraz pozytywne zasoby generowane przez nasze więzi”. Według słów Ławrowa „nie ulega wątpliwości, że Deklaracja ta ustanowiła nowy poziom wzajemnej aktywności i określiła sposoby jej pogłębienia i podniesienia na jakościowo nowy poziom”.
Punkty wspólne
Istnieją obszary, w których obie strony znalazły wspólną płaszczyznę. Ławrow powiedział, że omówiono wspólne „megaprojekty”, wyróżniając plan transportowy Korytarza Północ-Południe, który spowodowałby znaczny wzrost rosyjskich ładunków przemieszczających się przez Azerbejdżan w drodze do Iranu i Zatoki Perskiej, chociaż kluczowe odcinki linii kolejowej w północnym Iranie muszą zostać ulepszone, zanim będzie można to zrealizować.
Rosja i Azerbejdżan również podzielają nieufność wobec nowej misji obserwacyjnej Unii Europejskiej w Armenii, a ostre słowa Ławrowa o zaangażowaniu Zachodu na Kaukazie Południowym przyciągnęły najwięcej uwagi podczas jego podróży. „Widzimy, jak Unia Europejska otwarcie nadużywa swoich stosunków z Armenią i Azerbejdżanem, w tym wymusza swoją misję na terytorium Armenii, budząc poważne wątpliwości co do jej legalności” – powiedział Ławrow w rozmowie ze swoim azerbejdżańskim odpowiednikiem Dżejhunem Bajramowem.
Rosnąca europeizacja negocjacji armeńsko-azerbejdżańskich była kluczowym kontekstem wizyty Ławrowa. Podczas gdy Rosja zajmowała niegdyś dominującą pozycję w dyplomacji kaukaskiej, od drugiej wojny karabaskiej w 2020 r. jest stopniowo odsuwana na boczny tor przez UE, a Waszyngton odgrywa rolę wspierającą. Dziś dla Kremla ważne jest, aby w jakiś sposób spowolnić internacjonalizację Kaukazu Południowego, zachowując jego szczególną rolę moderatora w rozwiązaniu konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem.
Korytarz Laczyński
Najbardziej kontrowersyjny komentarz Ławrowa z punktu widzenia Azerbejdżanu pojawił się, gdy zapytano go o niedawne proponowane przez Baku utworzenie punktu kontrolnego na jedynej drodze łączącej Armenię z Karabachem, znanej jako Korytarz Laczyński. Ławrow w większości odrzucił możliwość utworzenia azerbejdżańskiego posterunku w korytarzu. Bezpieczeństwo na drodze zapewnia teraz rosyjski kontyngent pokojowy w Karabachu.
„Nie przewiduje się tworzenia tam jakichś punktów kontrolnych” – powiedział. „Istnieje jednak możliwość, że za pomocą pewnych środków technicznych moglibyśmy wyeliminować obecne wątpliwości co do tego, czy korytarz jest rzeczywiście wykorzystywany tak, jak powinien. Dzisiaj ten temat był omawiany”.