Autor: Igor Żytka

Ostatnie trzy dni to nieskuteczne i umiarkowane w skali rosyjskie ataki dronami szturmowymi.  Rośnie zaś aktywność ataków ukraińskich, które praktycznie przez ostatnie trzy dni nie ustawały, ale tylko o części z nich pojawiły się jakiekolwiek informacje (szczególnie sobotnich). Na samym froncie zmiany idą w tym samym – złym kierunku. Postępy rosjan są nadal widoczne w obwodzie donieckim. Mają one dodatkowe znaczenie – w tych rejonach Ukraina miała dostęp do węgla koksowego (niezbędnego do wyrobu stali) oraz litu. Niestety ale postępy rosjan są i na innych odcinkach frontu.

Na “parkietach” kontynuowane są te same rozmowy – o kolejnych pakietach pomocy wojskowej, o stacjonowaniu sił krajów europejskich w Ukrainie, o rozmowach Trump-putin. pieskow oświadczył dziś, że putin jest gotowy do rozmów z Trumpem, a sam Trump dość szybko tę gotowość odwzajemnił.

Dziś też miał miejsce kolejny Ramstein i mamy sporo nowych deklaracji dostaw broni dla Ukrainy, ale również plan zapewnienia jej obrony do conajmniej 2027 roku. Jeśli wierzyć Austinowi, to Ukraińcy zlikwidowali 2/3 sił rosyjskich. To dużo, ale czy to oznacza, że 2/3 wojny mamy za sobą? Na pewno nie.

Ukraińcy kontynuują dalekie uderzenia w cele w rosji. Dziś dosięgli zbiorników paliwa przy bazie lotniczej Engels. Tam stacjonuje spora część bombowców, które wypuszczają na Ukrainę rakiety. Płoną conajmniej dwa zbiorniki. rosjanie zrzucili dziś na Zaporoże KABy i w wyniku ich eksplozji zginęło aż 13 cywilów.

Jasno widać, że ekipa Trumpa nie ma pomysłu na zakończenie wojny i przekonanie putina do rozmów. Jest bardzo prawdopodobne, że mityczny “plan Trumpa” będzie tylko kapiszonem a w 2025 nie tyle zobaczymy wymuszane negocjacje pokojowe co gwałtowne pogorszenie się kondycji i rosji i nieco silniejszą Ukrainę dzięki zasileniu jej wysiłków zbrojeniowych za pomocą inicjatyw w modelu “duńskim”. 

Minione dwa dni wojny odbyły się wedle podobnego scenariusza co poprzednie – rosjanie mieli postępy w obwodzie donieckim kosztem 2500 ofiar, a Ukraińcy utrzymują dość skuteczną obronę na pozostałych odcinkach frontu.

Punktowo rosjanie pojawiają się 2-3km od Pokrowska, ale ich celem nadal jest rozbudowanie okrążenia miasta.

Zatem życzę sobie i Wam by ten rok doprowadził lub bardzo przybliżył nas do sprawiedliwego pokoju i upadku imperializmu w rosji.

W przeciwieństwie do Finlandii i Polski reszta świata wydaje się znowu czekać, na Trumpa, na wybory w Niemczech, na nową prezydencję w UE, na strzelające korki szampana.

Prowokacje na Bałtyku, tragedia w Aktau, podpalenia w rosji, szepty Trumpa – to nowe kropki, które dołączyły do teatru wojennego i mimo, że trudno orzec jaki będą miały wpływ to na pewno można powiedzieć, że sytuacja zmieniła się.