Niedawne wybory lokalne w armeńskich gminach Giumri i Parakar ujawniły rosnące wyzwania polityczne dla premiera Nikola Paszyniana przed wyborami parlamentarnymi w 2026 r. Umowa Cywilna, partia rządząca, nie zdołała zdobyć większości w Giumri i przegrała w Parakarze.
Wyniki te mogą świadczyć o spadającej popularności Paszyniana i rosnącej, choć wciąż podzielonej opozycji. Ich wyniki komplikują szerszą agendę Paszyniana, w tym zbliżenie do Unii Europejskiej oraz normalizację stosunków z Azerbejdżanem i Turcją.
Paszynian stoi w obliczu rosnącej presji, aby przywrócić impet polityczny i na nowo zdefiniować swoje przywództwo w obliczu zmieniającego się krajobrazu krajowego i międzynarodowego, w tym ruchów na rzecz ponownego zaangażowania się w stosunki z Rosją.
Słabe sondaże Paszyniana i potyczki w regionach
Premier Nikol Paszynian znalazł się w obliczu burzliwego krajobrazu politycznego po przedterminowych wyborach lokalnych w gminach Giumri i Parakar. Zarówno w Giumri jak i w Parakarze rządząca partia polityczna Paszyniana, Umowa Cywilna, nie zdołała zdobyć większości głosów. Wybory powszechnie uważano za referendum w sprawie premierostwa Paszyniana. Poziom zaufania wobec Paszyniana oscyluje wokół 11 proc. – wynika z sondażu opublikowanego w styczniu tego roku. To, w połączeniu z wynikami wyborów w Giumri i Parakarze, stawia pod znakiem zapytania polityczną przyszłość Paszyniana.
W Giumri, drugim co do wielkości mieście Armenii znajduje się rosyjska 102. baza wojskowa. We wrześniu 2023 r. Umowa Cywilna nie zdobyła również bezwzględnej większości w wyborach samorządowych w Erywaniu, zdobywając zaledwie 33 proc. głosów. Kandydat Paszyniana, Tigran Awinjan, aby utrzymać władzę, musiał zamiast tego polegać na pozaparlamentarnym Głosie Publicznym kierowanym przez byłego policjanta i kontrowersyjnego wideoblogera, obecnie przetrzymywanego w Stanach Zjednoczonych. Jednak w zeszłym miesiącu w Giumri nie było siły politycznej, która pozwoliłaby zawrzeć podobną koalicje. Nawet nowa, prounijna siła pozaparlamentarna, uważana za bliską Paszynianowi, nie zdołała przekroczyć sześcioprocentowego progu wyborczego. Sarik Minasjan z Umowy Cywilnej zajął I miejsce z 36,21 procentami głosów. Jego główny rywal, kontrowersyjny były mer Vardan Ghukasjan obecnie reprezentujący partię komunistyczną, uplasował się za nim z wynikiem 20,5 proc. Na trzecim miejscu uplasował się Martun Grigorjan z opozycyjnego Sojuszu Nasze Miasto (15,5 proc.), na czwartym Ruben Mkhitarjan z Silnej Społeczności (7,9 proc.), a na piątym Karen Simonjan z Matki Armenii (6,11 proc.). Partia Paszyniana uzyskała jedynie 14 mandatów, nie mogąc stworzyć większości.
Wynik wyborów pozostawia Giumri pod kontrolą opozycji w czasie, gdy Paszynian spogląda na zachód. Niedawno Zgromadzenie Narodowe Armenii przyjęło projekt ustawy o ewentualnym ubieganiu się o członkostwo w UE, popierany przez Sojusz Europejski. Ten pozaparlamentarny blok nie uzyskał jednak wystarczającej liczby głosów w wyborach w Giumri. Wszystko to rozgrywa się na tle większych zmian geopolitycznych, przy czym Paszynianowi szczególnie zależy na normalizacji stosunków z Turcją, w tym ostatecznie na ożywieniu linii kolejowej Giumri–Kars. Nie jest jasne, czy sprawę komplikuje prorosyjska, antyturecka postać, taka jak Ghukasjan. Odkąd został merem, już wzywał do utworzenia Państwa Związkowego z Rosją, podobnego do obowiązującego na Białorusi.
Wyzwania w regionie
Normalizacja stosunków z Turcją jest uważana za kluczową dla skutecznej dywersyfikacji Armenii od Moskwy. Nowa rada miejska oficjalnie wybrała Ghukasjana na mera, podczas gdy Umowa Cywilna zbojkotowała głosowanie.W Parakarze, wiosce niedaleko Erywania, opozycyjna partia Kraj Życia – podobno powiązana z rosyjsko-ormiańskim biznesmenem Rubenem Vardanjanem, obecnie sądzonym w Baku – wygrała zdecydowanie z ponad 56 procentami głosów. Umowa cywilna przegrała z kretesem, co skłoniło jednego z działaczy politycznych i analityków, którego własna partia nie zdobyła mandatów w Giumri, do ogłoszenia obu wyników jako początku końca rządów Paszyniana. Takie prognozy mogą być jednak przedwczesne.
Zwolennicy rządu zwracają uwagę, że Umowa Cywilna przegrała w Giumri w wyborach lokalnych nawet po wygraniu wyborów parlamentarnych w 2021 roku. Co więcej, frekwencja wyborcza w Giumri znacznie wzrosła – z 24 proc. w 2021 r. do 42,68 proc. w tym roku. W pisemnym oświadczeniu Paszynian przyjął bardziej optymistyczny ton, gratulując wszystkim kandydatom i uznając to za przykład demokratycznego głosowania. Polityczne implikacje tych wyników są trudne do zignorowania. W obliczu zbliżającego się referendum konstytucyjnego – warunku wstępnego podpisania porozumienia pokojowego z Azerbejdżanem – Paszynian musi nie tylko wygrać w 2026 r., ale także uzyskać bezwzględną większość w parlamencie. Musi tego dokonać, aby zapewnić próbę normalizacji stosunków z Azerbejdżanem i Turcją. Gdy opozycja jest zaktywizowana, droga do tego celu pozostaje niepewna.
Paszynian mógłby rozważyć zmianę systemu parlamentarnego w każdym referendum. Mówiąc jednak o głosowaniu w Giumri, mer Erywania Avinjan odrzucił takie spekulacje. Sytuację komplikuje szerszy kontekst regionalny. Porozumienie pokojowe z Azerbejdżanem pozostaje powiązane ze zmianami konstytucyjnymi, a potencjalne ponowne zaangażowanie Rosji w regionie jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Ponowne ocieplenie stosunków z Rosją wyjaśniałoby, dlaczego 14 marca Paszynian przyjął zaproszenie Władimira Putina do wzięcia udziału w corocznych obchodach Dnia Zwycięstwa 9 maja w Moskwie z okazji zakończenia II wojny światowej. W zeszłym roku Paszynian nie wziął w nim udziału. Posunięcie to zostało podjęte jako krok w kierunku rozładowania narastającego antagonizmu między Armenią a Rosją. Sześć dni po zaproszeniu Paszynian miał poinstruować urzędników, aby wznowili kontakt ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami.
Otwarty wynik wyborczy
Dywersyfikacja od Moskwy nie musi oznaczać całkowitego porzucenia aspiracji Armenii do dalszej integracji z Unią Europejską. Armenia nadal jest zależna od Moskwy w zakresie większości swoich potrzeb gospodarczych i energetycznych, podczas gdy Erywań nadal nie ma otwartej granicy z Turcją, która jest kluczowa dla Unii Europejskiej. Ten deklarowany cel już zirytował Baku, które również postrzega to jako sposób na marginalizację Gruzji ze względu na pogarszające się stosunki Tbilisi z Unią Europejską. Na razie Paszynian musi równoważyć zachodnie aspiracje z wszechobecnym cieniem Rosji i coraz bardziej asertywną opozycją w kraju.
Jeśli uda mu się zaoferować wyborcom przekonującą wizję „prawdziwej Armenii” – takiej, która przezwycięży klęskę militarną, stagnację gospodarczą i izolację regionalną – wciąż może wytyczyć drogę do reelekcji. Aksamitna rewolucja z 2018 r. wydaje się jednak dla większości Ormian odległa, co pokazał przykład Giumri. Utrata Karabachu i próba przejęcia kontroli nad władzą w regionach Armenii definiują dziś jego kadencję. Paszynian miał do tej pory szczęście, że żadna alternatywna trzecia siła nie była w stanie zjednoczyć dużej części społeczeństwa, która ani jego, ani opozycji nie popiera. Wynik wyborów do Zgromadzenia Narodowego pozostaje sprawą otwartą.