Kto wygra wojnę, a kto wygra bitwę?
Wczoraj na Wirtualnej Polsce natknąłem się na tekst „Ukraina wygrywa / Ukraina przegrywa„. Skłonił on mnie do napisania w końcu tekstu o tym jak sam widzę potencjalny dalszy przebieg wojny, a przynajmniej bitwy o Donbas.
Jak dla mnie podobne wynurzenia są niepoważne w tym momencie. Od początku twierdziłem, że to wojna co najmniej na miesiące. Wojna dwóch dużych państw z dużymi siłami zbrojnymi. Na pierwszym spotkaniu w Klubie Ronina podkreśliłem, że liczba KIA pójdzie w dziesiątki/setki tysięcy.
Próba wyrokowania już teraz jaki będzie wynik wojny śmierdzi mi oczekiwaniami prasy europejskiej latem 1914 r. A wtedy romantyczny entuzjazm zagłuszył głosy osób patrzących realistycznie na to co może się stać (a historycy mieli punkty odniesienia – np. wojna secesyjna).
Nie mam zamiaru bawić się w przewidywanie tego jak wojna się skończy czy kto ją wygrywa, bo to moim zdaniem żenujące już się robi. Myślę, że można jednak starać się przemyśleć jaki może być dalszy przebieg bitwy o Donbas, jakie scenariusze mogą mieć miejsce.
Obecnie sytuacja SZU na Donbasie, konkretnie na lewym skrzydle zgrupowania OOS wygląda na pierwszy rzut oka dość ciężko. Po ponad 80 dniach walk SZFR zdołały w końcu wyjść pod południowe przedmieścia Łysyczańska, Siewierodonieck padł, orkowie zdobyli 20 km2 na południe od Łysyczańska.
Za sprawą telegramowych i twitterowych wrzutek starają się budować w Ukraińcach i społecznościach zachodnich poczucie porażki . Biorąc pod uwagę pewne romantyczne/grokomputerowe/filmowe spojrzenie na wojnę to nie dziwię się, że np. wielu daje się złapać na tą narrację.
Zastanówmy się jednak nad celami obu stron, bo to ich realizacja decyduje o tym kto wygrał, a nie opanowanie lub utrata skrawka ziemi, czyli przedmiotu geograficznego. Czy chce za wszelką cenę utrzymać każdy metr terytorium – nie. Zadaniem SZU jest opóźniać postępy SZFR i zadawanie im ciężkich strat osobowych i w sprzęcie. Oddawane mają być zrujnowane miejscowości, gdzie z powodu zniszczeń nie da już się bronić ani utrzymać oddziałów. Brygady walczące na Donbasie mają też dać czas na dotarcie uzbrojenia z Zachodu i wyszkolenie żołnierzy.
Celem jest nie tylko opanowanie terenu. Istotne dla nich jest również całkowite zniszczenie lub istotne wykrwawienie choć części zgrupowania OOS. Zajęcie zniszczonego terenu bez jednoczesnego wykrwawienia wroga może narazić wykrwawionego zdobywcę na skuteczną odpowiedź.
Tutaj przejdę do rozmów na temat tego kiedy i czy dojdzie do ukraińskiego kontrataku. Część polskich oficerów uważa, że stracili cenny czas na kontrofensywę lub muszą ją przeprowadzić już zaraz, bo jak nie to… to co? Nie wiem od kogo Nasi emerytowani generałowie uczyli się wojowania, ale pozwolę sobie zadać pytanie: kto naciera na przeciwnika, który nie jest osłabiony? Jako historyk posłużę się historią: w 1914 r. armia w bitwie nad Marną nie stosowała obrony elastycznej. Na niemiecką ofensywę odpowiedziano własną. Efekt – ciężkie straty.
Moim zdaniem racjonalnym posunięciem jest oczekiwanie aż w Donbasie się wykrwawią w kolejnych natarciach i stracą ile się da nowocześniejszego sprzętu. Wtedy ich ataki stracą impet i SZU będą mogły myśleć o kontrze. Znowu analogia – kiedy Wellington rzucił swe oddziały do kontrnatarcia pod Waterloo? Gdy byli jeszcze silni i zorganizowani? Nie. O wyniku zadecydowało wykrwawienie przeciwnika, nadejście posiłków (armia Bluchera) i fiasko ostatniego natarcia na pozycje zmęczonych . Tymczasem proponuje się naśladowanie Napoleona.
Według informacji, które otrzymałem trzy tygodnie temu, a także własnych szacunków podejrzewam, że straty SZU wyniosły od 24 II ’22 r. ok. 13 tys. KIA i ok. 50 tys. WIA. Są to straty wszystkich formacji. Część rannych, oczywiście lżej, już wydobrzała i wróciła albo może wrócić. W początkowej fazie inwazji 20% rannych odniosła tak ciężkie obrażenia, że nie rokowali na powrót do walki. Teraz ten odsetek, przez zwiększenie roli rosyjskiej artylerii, wzrósł do ok. 40%. Straty ponoszą jednak nie tylko żołnierze liniowych brygad SZU. Prawie połowa przypada na OT. Pewnie podobny poziom strat przypada na formacje liniowe SZU. Dość mały udział strat jest w GN, Straży Granicznej czy zmilitaryzowanych formacjach policji i w KORDzie. Nie jest więc tak, że najbardziej elitarne brygady SZU są wykrwawione, nie ma kim walczyć.
Straty strona ukraińska szacuje na ok. 35 tys. KIA. Niektórzy podważają je, ale podają jako powód dość niepoważne argumenty typu: „bo wszyscy kłamią”, albo „ to tchórzliwi banderowcy, a są waleczni”. Moim zdaniem te straty są jak najbardziej wiarygodne: obejmują straty SZFR, Rosgwardii, tzw. „milicji DRL/ŁRL”, najemników z państw muzułmańskich i tzw. Wagnerowców. Ostatnio Marek Meissner wrzucił świetną nitkę na temat werbunku ochotników z muzułmańskich części i znaczenia tego zjawiska, również w kwestii strat.
Problemem dla SZFR może okazać się to, że skoncentrowali na jednym odcinku większość swych bitnych BTG, ale inne „odsłonili”. Osłabili swe zgrupowania na odcinkach charkowskim, chersońskim i zaporoskim, co SZU już teraz wykorzystują.
DefMon w jednej ze swych nitek zastanawiał się nad liczebnością i rozmieszczeniem rosyjskich BTG. Na całym froncie może ich być jakieś 150. Tylko, że nie wszystkie mają pełne stany etatowe, wykrwawiają się nawet bardziej niż przeciwnik.
Także, żeby zdobyć kilka miast na Donbasie narażają się na porażki na innych odcinkach. Biorąc też pod uwagę tempo postępów można mieć wątpliwości co do tego czy tak rozsławiany przez p. Wolskiego „walce artyleryjski” nie jest mocno przereklamowany. Rzecz w tym, że do zdobycia terenu i tak potrzeba piechoty, którą rzuca się do krwawych ataków. A to generuje straty. Krytyce rosyjską strategię poddaje choćby Ian Matwiejew w swojej niedawnej nitce. Polecam się z nią zapoznać.
Kończąc, uważam, że czekają Nas jeszcze odwroty SZU, ale i coraz bardziej widoczna degradacja SZFR i zmiany na stanowisku dowódcy inwazji. Gdy ofensywa wytraci impet może dojść do kontry. Nie wcześniej. Ale wtedy SZU mogą mieć już inne wsparcie artyleryjskie.
Marek Bogdan Kozubel | Historian, Military Expert, Ukrainian and Russian Studies | unitorun.academia.edu/MarekKozubel