W dniu dzisiejszym Tomasz Dmitruk (znany publicysta prasy militarno/wojskowej) poinformował, że Ministerstwo Obrony Narodowej prowadzi rozmowy na temat produkcji w Polsce przeciwpancernych pocisków kierowanych (PPK) „Javelin”
Przypominam, że ppk ten wszedł na stan wojska polskiego w wyniku umowy z 13 maja 2020 roku. Zakupiono wtedy 60 wyrzutni (CLU) i 180 ppk FGM-148F Javelin. Wartość zawartej umowy wyniosła (netto) 54,5 mln USD. Zakupowi temu już wtedy towarzyszyły liczne kontrowersje związane z min. kwestiami faktycznych parametrów tych pocisków w polskich warunkach jak i posiadaniem licencji na produkcję izraelskiej konstrukcji PPK Spike. Te ostatnie były w trakcie produkcji dla WP stopniowo polonizowane. O kwestiach technicznych różnic pomiędzy tymi dwoma modelami zespołowej broni przeciwpancernej szeroko się odniósł znany publicysta militarny Jarosław Wolski.
https://fragout.uberflip.com/i/1055276-frag-out-magazine-22-pl/51?
Obecnie rozmowy na temat produkcji w Polsce PPK Javelin , biorąc pod uwagę prowadzone siłami polskiego przemysłu obronnego (PPO) projekty Pirat i Moskit, mogące przynieść w perspektywie zaledwie 2-3 lat dwa wzajemnie uzupełniające się i komplementarne systemy obrony przeciwpancernej należy uznać za co najmniej wyjątkowo szkodliwe, by nie użyć słów zdecydowanie mocniejszych i dosadniejszych na które zasługują.
Pojawiające się argumenty, że: jest wojna, Rosja za 2-3 lata nas zaatakuje (na ten temat szerzej niebawem się odniosę w oddzielnym wpisie) itp. należy uznać za zwykłe mydlenie oczu i sztuczkę PR.
Tak to prawda, że sytuacja w zakresie obrony przeciwpancernej w WP eufemistycznie rzecz ujmując wesoła nie jest. Faktem jest, że żołnierze WP w obliczu tego co mają na wyposażeniu chcą: dużo i natychmiast – i zresztą niespecjalnie należy się im dziwić, uczciwie sprawę ujmując.
Niezwalania to wszelako decydentów od prowadzenia przemyślanej polityki zakupów (co jest możliwe patrząc jak w kompleksowy i zasługujący tylko na pochwały jest program modernizacji obrony przeciwlotniczej) i tworzenia efektu synergii PPO-WP.
Posiadanie własnych produktów do których posiada się pełne prawa intelektualne, niemal nieograniczone możliwości eksportu, wydawanie środków budżetowych (które MON przecież nie bierze z sufitu, tylko ma je od nas polskich podatników) tu w kraju, by jak najwięcej powracało do budżetu to tylko jedne z kwestii. Jak się ma LCC (Life Cycle Costing – czyli całkowity koszt życia produktu, gdzie 30-40% to kwoty wydane na zakup, a 60-70% to pozostałe poniesione w okresie użytkowania w postaci części zamiennych, serwisów, napraw, modernizacji) to tak jakby będzie ciupkę inny w przypadku polskiego produktu a inny „co prawda zagranicznego, ale przecież produkowanego w Polsce”. O tym jaki był by potencjalny polski wkład w produkcji PPK Javelin, na ten moment nie ma rzetelnych informacji, ale znając tak polskie zdolności negocjacyjne, jak i to jak podchodzą do tego amerykańscy producenci uzbrojenia naprawdę ciężko być optymistą…
Mam nadzieję, że polityczni decydenci dogłębnie przemyślą kilka ważnych kwestii i pomysł zostanie „utrącony”. Mimo wszystko mam taką nadzieję…
Podobają Ci się moje teksty? Masz ochotę wesprzeć moja twórczość? Możesz postawić mi kawę. Będzie mi bardzo miło.
Nie ma szans na uruchomienie produkcji Pirata i Moskita w ciągu 2-3 lat. Realny termin to dopiero za 10 lat.
A skąd to 10 lat jak całą wieżę do Borsuka opracowywaliśmy 20?