Jak zauważyłem w poprzednim artykule, wiele wskazuje na znaczną uwagę jaką planuje poświęcić sąsiedniemu kontynentowi administracja Donalda Trumpa. Sekretarz Stanu – odpowiednik naszego MSZ, a więc szef dyplomacji USA – Marco Rubio w pierwszą wizytę zagraniczną wybrał się do bliskich partnerów Waszyngtonu w Ameryce Centralnej: Panamy, Salwadoru, Kostaryki, Gwatemali i Dominikany.
Panama i jej Kanał

Pierwszym krajem jaki odwiedził Rubio była Panama, będąca pod lupą Donalda Trumpa już od miesięcy. Jest tak za sprawą statusu Kanału Panamskiego, który dopiero od końcówki XX wieku należy do państwa panamskiego, z udziałem Ameryki jako gwaranta bezpieczeństwa. Waszyngton obecnie jest zdania, że umowa zawarta przez Jimmy’ego Cartera była skrajnie niekorzystna dla USA, ale też zagrażająca globalnemu bezpieczeństwu i wolności handlu. Ma być tak z powodu obsługi obu końców Kanału – pacyficznego i atlantyckiego – przez powiązaną z Pekinem korporację CK Hutchison Holdings. A jak zauważył Donald Trump w mowie inauguracyjnej:
Chiny eksploatują Kanał Panamski, a my go nie oddaliśmy Chinom. Oddaliśmy go Panamie i zabieramy go z powrotem!
Wizyta Rubio nie była jednak zmonopolizowana przez ten temat. Mimo napiętej atmosfery podkreślił on, że relacje USA-Panama należą do bardzo dobrych, a Waszyngton pranie dalej angażować się „w uczynienie obu narodów bezpieczniejszymi, silniejszymi i bardziej zamożnymi„. Rozmowy dotyczyły też wspólnych projektów gospodarczych, wpływów komunistycznych w Panamie oraz nielegalnej migracji.
Co osiągnął Rubio? Przede wszystkim zapewnienie Panamy, że jest zaangażowana w utrzymanie neutralnego statusu Kanału. Departament Stanu podał nawet wiadomość, że ustalił z władzami kraju, że statki floty wojennej USA będą korzystały z tej trasy wodnej za darmo – co prezydent Panamy, Jose Mulino, szybko zdementował. Szczególnie istotne, że po wizycie amerykańskiego dyplomaty Panama jako pierwszy kraj regionu zdecydował się wycofać ze sztandarowego projektu komunistycznego rządu Chin – Inicjatywy Pasa i Szlaku. Otrzymał także zapewnienia dotyczące panamskiego zaangażowania w walkę z nielegalną migracją oraz współpracę związaną z deportacjami imigrantów z USA. Na zakończenie wizyty nawet osobiście obserwował transport kilkudziesięciu takowych na panamskie lotnisko.
Salwador – outsourcing więziennictwa i energetyka atomowa

Kolejnym krajem goszczącym szefa amerykańskiej dyplomacji był Salwador rządzony przez młodego i charyzmatycznego prezydenta Nayiba Bukele. Rzeczniczka Departamentu powiedziała o „niezwykle udanym spotkaniu, które uczyni oba kraje silniejszymi, bezpieczniejszymi i bardziej zamożnymi”. Rozmowy dotyczyły głównie kwestii nielegalnej migracji i walki z międzynarodową przestępczością, która jest zadeklarowanym nemezis salwadorskiego reformatora. Rubio poruszył także kwestię niepokojącej aktywności chińskiej w regionie.
Co osiągnął Rubio? Przede wszystkim potwierdził silne związki między Salwadorem a Waszyngtonem, objawiające się w nieustającym wsparciu Ameryki dla rozwoju partnerskiego kraju na polu gospodarczym i bezpieczeństwa. Potwierdzeniem zaufania i siły tych związków jest „protokół ustaleń w sprawie strategicznej cywilnej współpracy jądrowej (NCMOU) w celu rozwoju pokojowej współpracy jądrowej między Stanami Zjednoczonymi a Republiką Salwadoru”, mająca doprowadzić do wprowadzenia energetyki atomowej do tego środkowoamerykańskiego kraju, o co Bukele już od dawna zabiega. Prawdziwym zaskoczeniem stała się jednak salwadorska oferta przyjęcia do super-więzienia CECOT nie tylko wszystkich kryminalistów salwadorskich przebywających w amerykańskich więzieniach, ale również tych wenezuelskich – oraz w ogóle wszystkich, jakich tylko USA będzie chciało, niezależnie od ich obywatelstwa, w zamian za nieokreślone, ale nieduże honorarium. Rubio podkreślił, że to hojna i bezprecedensowa oferta, która zostanie chętnie rozpatrzona przez Waszyngton jako nieznany w historii państw demokratycznych „outsourcing” więziennictwa.
Kostaryka – technologie i biznes

Rubio opisał Kostarykę jako „kraj, który jest wzorem tego, jak chcemy, aby wyglądały inne kraje w regionie i, szczerze mówiąc, na świecie”. Rozmowy oczywiście skupiały się na wspólnym wysiłkom przeciwko międzynarodowej przestępczości i nielegalnej migracji, ale poruszono także specyficzny problem cyberbezpieczeństwa kraju. Jak zwrócił uwagę amerykański dyplomata „wszystkie technologie, które przyczynią się do rozwoju gospodarek w tym stuleciu, będą oparte na telekomunikacji i technologii… W tym kraju mają ponad 100 milionów cyberataków rocznie. Jest to niedopuszczalne”. Podkreślił, że niebezpieczeństwo to pochodzi głównie ze strony chińskiego rządu, który „lubi grozić, sabotować, używać przymusu ekonomicznego” a najlepszą odpowiedzią na nie jest zacieśnianie współpracy na polu wdrażania bezpiecznych technologii, zwłaszcza technologii 5G.
Prezydent Chaves przychylnie opisał relację kostarykańsko-amerykańską, zwracając uwagę, że jego naród „chce aby nasze państwa i nasze społeczeństwa były zamożne, w których ludzie mają prawo do szczęścia i dążenia do niego” wskazując na USA jako naturalnych partnerów w tych dążeniach. Sekretarz Rubio zapewnił, że „prezydent Trump będzie przyjacielem sojuszników [Ameryki] i będzie współpracował z nimi, zwłaszcza gdy chodzi o kraj taki jak ten, który bierzemy za przykład [dla świata]”.
Co osiągnął Rubio? Udowodnił wiodącą rolę Ameryki jako kraju, z którym współpraca i partnerstwo oznacza rozwój i bezpieczeństwo, zwłaszcza wobec zakusów totalitarnych reżimów. Pokazał znaczenie USA w regionie i dobre relacje z sojusznikami swojego kraju, którzy mogą liczyć na przychylność administracji Donalda Trumpa. Jest to szczególnie ważne w kontestowaniu tezy o negatywnym odbiorze nowego prezydenta USA przez inne państwa.
Gwatemala – demokracja, sojusz, Tajwan

Prezydent Arevalo wyraził wdzięczność za wsparcie administracji Trumpa, zaznaczając, że Gwatemala pozostanie partnerem USA w zakresie rozwoju i bezpieczeństwa. Także w tym kraju poruszono tematykę współpracy w zakresie zwalczania przestępczości międzynarodowej i nielegalnej migracji; Arevalo podkreślił, że najlepszym sposobem powstrzymania migracji Gwatemalczyków są dalsze wspólne wysiłki na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej kraju. Podobnie jako kostarykański prezydent podkreślił, że Ameryka jest „kluczowym partnerem” dla ” ludzi, którzy są pracowici, solidarni i postępowi oraz pełni godności” i budowy „bezpiecznego kraju godności, dobrobytu i demokracji”.
Marco Rubio omówił z Arevalo trzy kluczowe kwestie. Co oczywiste, jedna z nich dotyczyła nielegalnej migracji, w zakresie której Gwatemala zobowiązała się do dalszej współpracy z rządem USA. Rozmawiano także o rozwoju kraju poprzez udział amerykańskich ekspertów i inżynierów (w tym inżynierów z Korpusu Marines) przy konstrukcji portu międzynarodowego, mającego wzmocnić gwatemalską pozycję w regionie i zwiększyć jego możliwości gospodarcze. Rubio zwrócił też uwagę, że Gwatemala zachowuje wzorową postawę jako kraj utrzymujący relacje dyplomatyczne z Tajwanem pomimo „międzynarodowej presji by relacje te zerwać” i zapewnił o utworzeniu formatu trójstronnej współpracy gospodarczo-politycznej USA-Tajwan-Gwatemala,
Co osiągnął Rubio? Podobnie jak w poprzednich krajach, pokazał, że opłaca się trzymać dobre i partnerskie relacje z USA. Gwatemala zobowiązała się do zwiększenia przyjmowanych lotów z deportowanymi migrantami, także tymi spoza Gwatemali w charakterze kraju tranzytowego. Udowodnił także, że mimo wysiłków chińskich komunistów, w Ameryce Łacińskiej nadal są kraje sprzeciwiające się agendzie Pekinu. Słowa prezydenta Gwatemali pokazują też, że USA pozostaje dla wielu krajów wzorem dobrze prosperującej demokracji.
Dominikana i problemy na Haiti
Ostatnim krajem odwiedzanym przez Rubio w ramach wizyty w Ameryce była Republika Dominikany, która ze względu na skrajny kryzys bezpieczeństwa w sąsiadującym Haiti mierzy się z falami imigrantów oraz ryzykiem destabilizacji z powodu zamrożenia pomocy międzynarodowej USA przez Donalda Trumpa. Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że Stany Zjednoczone, zgodnie ze swoją polityką, „nigdy nie poproszą Republiki Dominikany o zaakceptowanie fali migracyjnej z Haiti”. Odnosząc się do stricte dominikańskiej kwestii, Rubio zapewnił o wsparciu USA dla ambicji tego kraju w zakresie stawania się ośrodkiem produkcji i rozwoju półprzewodników, szczególnie poprzez pomoc amerykańskich inżynierów i ekspertów przy eksploatacji bogatych złóż metali rzadkich w Dominikanie. Podkreślił przy tym, że Amerykanie nie roszczą sobie żadnych praw do tych złóż, które „należą tylko i wyłącznie do Dominikańczyków”. Na marginesie wizyty Rubio nadzorował osobiście przejęcie przez amerykańskie służby stojącego w dominikańskim hangarze samolotu używanego przez wenezuelski rząd do łamania nałożonych przez USA sankcji.

Marco Rubio rozwiał wszelkie obawy tłumacząc, że Stany Zjednoczone nie zrezygnowały z udziału w wysiłkach przeciwko gangom kontrolującym znaczne obszary Haiti. W czasie lotu do Dominikany rozmawiał z prezydentem Kenii, Williamem Ruto, która stoi na czele Międzynarodowej Misji Wsparcia Bezpieczeństwa (MSSM) i uzgodnił z nim kontynuację pomocy finansowej i materialnej. Ponadto, wizyta Rubio zbiegła się z wylądowaniem w Haiti kolejnej partii kenijskiej misji, której dowódca generał Godfrey Otunge zapewnił, że zamrożone wsparcie obejmuje mniej niż 3% ogólnych kosztów misji, ponadto będzie ono odmrożone a Departament Obrony i Departament Stanu kontynuowały w ostatnich dniach dostawy sprzętu i amunicji.
Co osiągnął Rubio? W kontekście Dominikany ważne są jej złoża metali kluczowych w rozwijaniu nowoczesnych technologii. USA jako lider w tej dziedzinie „zabezpieczyły” swoje wpływy na dominikańskie postępy w tym zakresie na zaproszenie samego rządu tego kraju. Prezydent Abinander ponadto wskazał, że „przywództwo USA ma fundamentalne znaczenie” i podkreślił, że nie ma „substytutu” dla Waszyngtonu. Rubio pokazał też, że o ile kontrowersje związane z reformą USAID nie są bezpodstawne, to amerykańska dyplomacja zarządza nią tak, by nie miała złego wpływu na sojuszników. Na przykładzie samolotu wenezuelskiego rządu pokazał także, że nowa administracja Białego Domu nie zamierza „odpuszczać” wrogom Ameryki.
Pracowity tydzień
Marco Rubio spędził niezwykle intensywne dni w Ameryce Centralnej, w której korzystał ze swojej umiejętności mowy po hiszpańsku nie tylko podczas rozmów z dziennikarzami, ale także w czasie spotkań roboczych i oficjalnych konferencji. Jego pierwsza podróż zagraniczna zasługuje na bardzo dobrą ocenę, szczególnie w kwestii panamskiej, która słusznie wzbudza emocje na całym świecie. Na koniec podróży odwiedził odwiedził Dowództwo Południowe USA (SOUTHCOM) i spotkał się z adm. Alvinem Holseyem, oraz liderami dowództwa, aby omówić priorytety w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach oraz bezpieczeństwo regionalne. SOUTHCOM ma przed sobą kontynuację trudnych zadań nie tylko w związku z kryzysem na Haiti, ale także np. wobec trwającej wojny z terroryzmem w Ekwadorze, w której USA aktywnie wspierają Quito.

Do tego Rubio wysłał silny sygnał w kierunku Chin – Stany Zjednoczone nie pozwolą, by komunistyczna agenda Pekinu rozprzestrzeniała się swobodnie za pomocą inwestycji i gróźb w regionie. O ile Joe Biden realizował konsensus polityczny polegający na przeciwstawianiu się rosnącej potędze chińskiej, to Donald Trump za pomocą Marco Rubio (personalnie nienawidzącego komunizmu – jego rodzice musieli uciekać przed reżimem Castro na Kubie) może nadać jej nowej dynamiki. Jasno wskazał też, że Waszyngton świadomy jest antyamerykańskiego charakteru autorytarnych reżimów w regionie, mówiąc w Kostaryce:
Te trzy reżimy – w Nikaragui, Wenezueli i na Kubie – są wrogami ludzkości i stworzyły kryzys migracyjny. Gdyby nie te trzy reżimy, nie byłoby kryzysu migracyjnego w naszej hemisferze!
Marco Rubio nie planuje długiego pobytu w Stanach. Jak powiadomił Departament Stanu, w dniach 13-18 lutego wizytować będzie Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Arabie Saudyjską. Wachlarz tematów rozmów jest szeroki – od kwestii zawieszenia broni w Gazie i koncepcji na tzw. „Dzień Po” wojnie z Hamasem, przez rozwój ekonomicznej współpracy i kwestie bezpieczeństwa związane z działaniami Iranu i wydarzeniami w Syrii i Libanie, po – co być może najważniejsze – temat normalizacji stosunków dyplomatycznych pomiędzy Izraelem a Saudami. Niewykluczone, że poruszone zostaną także tematy wojny na Ukrainie, w Sudanie i Kongo, w które pośrednio zaangażowane są kraje Zatoki Arabskiej.
