26 października w Gruzji odbędą się wybory parlamentarne, które prawdopodobnie zadecydują o tym, czy kraj zwolni tempo integracji z zachodnimi strukturami czy też zwróci się w stronę jeszcze bliższych relacji z Zachodem. Rządząca partia Gruzińskie Marzenie oskarża podmioty zachodnie o próby destabilizacji kraju, podczas gdy opozycja i zachodni sojusznicy twierdzą, że rząd podważa zasady demokratyczne.
Jeśli Gruzińskie Marzenie wygra, zapowiedziało delegalizację głównych partii opozycyjnych, co prowadzi do obaw przed regresem demokracji, podczas gdy zwycięstwo opozycji może przywrócić prozachodni kurs Gruzji.
27 sierpnia prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili podpisała dekret prezydencki oficjalnie wyznaczający 26 października jako datę wyborów parlamentarnych. Na briefingu prezydent podkreśliła egzystencjalne znaczenie wyborów „dla powrotu Gruzji na zachodnie tory” i wezwała Gruzinów do pójścia do urn w dniu wyborów. Wielu gruzińskich ekspertów zgadza się z prezydent, że są to najważniejsze wybory w tym kraju od czasu uzyskania przez państwo Kaukazu Południowego niepodległości w 1991 roku. Nigdy w ciągu 34 lat wybory nie odbyły się w warunkach tak oczywistej konfrontacji między gruzińskimi władzami a społecznością zachodnią.
Partia wojny i delegalizacja opozycji?
Dziś rządząca partia Gruzińskie Marzenie oskarża Stany Zjednoczone i Unię Europejską o „tworzenie globalnej partii wojny” i planowanie zamachu stanu. Twierdzą, że próbują to robić przy udziale organizacji pozarządowych finansowanych przez zachodnie rządy, grożąc zbrojną napaścią, a nawet zachęcając do aktów terrorystycznych przeciwko przywódcom politycznym w celu destabilizacji. W odpowiedzi przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej oskarżyli Gruzińskie Marzenie o próbę ustanowienia dyktatury w kraju po przyjęciu w maju ustawy w stylu rosyjskim „O przejrzystości zagranicznych wpływów”. Waszyngton już nałożył sankcje na Tbilisi. Przywódcy UE zapowiedzieli, że rozważą propozycję sankcji po wyborach 26 października.
Rządząca partia Gruzińskie Marzenie poinformowała, że dąży do uzyskania większości konstytucyjnej w parlamencie (113 ze 150 miejsc), aby zdelegalizować „kolektywny Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN)”. Dotyczy to całej opozycji politycznej, w tym wszystkich prozachodnich partii opozycyjnych. Premier Gruzji Irakli Kobachidze zobowiązał się do wszczęcia postępowania sądowego wkrótce po wyborach w celu uznania „ZRN, wszystkich jego satelitów i następców” za partie niekonstytucyjne.
Posłowie do parlamentu z partii Gruzińskie Marzenie konsekwentnie twierdzą, że państwa zachodnie próbują naruszyć suwerenność Gruzji. „My, Gruzini, nie chcieliśmy być wasalami Rosji i walczyliśmy o niepodległość, aby nie stać się wasalami Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, którzy próbują z nami rozmawiać tak, jak Moskwa mówiła do nas w XX wieku” – podkreślił poseł Lado Kakhadze. Jedna z najbardziej wpływowych postaci Gruzińskiego Marzenia, filmowiec Goga Chajdrawa wyjaśnił, że po śledztwie w sprawie „przestępczej działalności” ZRN w latach 2004–2012 nie wszyscy deputowani zostaną wyrzuceni z parlamentu. Ukarani zostaną tylko ci, którzy brali udział w zbrodniach Saakaszwilego, w tym w uderzeniu na stolicę Osetii Południowej, Cchinwali, 8 sierpnia 2008 r.
Nie wszyscy w gruzińskiej scenie politycznej poważnie traktują groźby Gruzińskiego Marzenia o delegalizacji opozycji. Jest to również po części przejaw strachu władz i ich braku wiary w wygranie wyborów Sondaż przeprowadzony przez agencję Edison Research sugeruje, że opozycja może wygrać nadchodzące wybory, nawet jeśli partie opozycyjne nie skoordynują swoich działań jako zjednoczony front. Sondaż przewiduje, że 32,4 proc. głosów trafi do Gruzińskiego Marzenia, 17,3 proc. do ZRN, 12,8 proc. do partii Lelo-Silna Gruzja, 11,2 proc. do partii Za Gruzję, 9,9 proc. do partii Koalicja na Rzecz Zmian i 5,2 proc. do partii Girczi. Zachodni partnerzy nie są jednak zbyt optymistycznie nastawieni do przyszłych wyborów.
Zbliżające się wybory parlamentarne w Gruzji, które odbędą się 26 października, mają ogromne znaczenie nie tylko dla wewnętrznego krajobrazu politycznego kraju, ale także dla jego przyszłości na arenie międzynarodowej. Ostre podziały między rządzącą partią Gruzińskie Marzenie a prozachodnią opozycją, a także eskalacja napięć z zachodnimi partnerami podkreślają wysoką stawkę tych wyborów. Od wyniku wyborów będzie zależało to, czy Gruzja pozostanie w zgodzie z zachodnimi ideałami demokratycznymi, czy też oddali się od dalszej integracji z Zachodem. Wybory będą miały kluczowe znaczenie dla określenia drogi rozwoju Gruzji, kształtowania jej polityki zagranicznej, instytucji demokratycznych i sojuszy na nadchodzące lata.