Mount Ararat over Yerevan in October

Dywersyfikacja i szukanie balansu – Armenia oddala się od Rosji?

Ekonomia i Geopolityka
Udostępnij artykuł

23 stycznia Unia Europejska ogłosiła, że ​​wyśle ​​cywilną misję do Armenii na dwuletnią kadencję, aby udokumentować napięcia na granicy z Azerbejdżanem. Niedawna decyzja UE jest kontynuacją wcześniejszych prób Brukseli zwiększenia obecności w Armenii. Moskwa odpowiedziała gniewnie, milcząco oskarżając Erywań o niestosowanie innych opcji, w szczególności misji zdominowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ).

Napięcia te podkreślają coraz trudniejsze stosunki między Armenią a Rosją od zakończenia drugiej wojny karabaskiej w 2020 r., kiedy to Azerbejdżan odniósł decydujące zwycięstwo nad Armenią. Od tego czasu, przynajmniej w oczach Erywania, stosunek Rosji do geopolitycznej sytuacji Armenii jest ambiwalentny. 

Moskwa zdecydowała się jednak na manewrowanie zgodnie z własnymi interesami, z których wynika utrzymywanie serdecznych stosunków z Azerbejdżanem, krajem, który Kreml postrzega jako skuteczniejszego aktora regionalnego. Baku wykorzystało również swoją strategicznie ważną pozycję geograficzną i gospodarczą, aby zwiększyć swoje wpływy w stosunku do Moskwy. Rzeczywiście, Azerbejdżan jest kluczowym regionalnym producentem gazu; stanowi kluczowy węzeł tranzytowy na kierunkach wschód-zachód łączący Europę, Azję Centralną i Chiny; a także połączenie w korytarzu transportowym północ-południe między Rosją a Iranem.

Ślady na wizerunku OUBZ

Biorąc pod uwagę pragmatyzm Rosji, Erywań nie czuje się już pewnie w swoich stosunkach z Moskwą. Przekraczając psychologicznie istotną czerwoną linię, w styczniu 2023 r. premier Armenii Nikol Paszynian stwierdził, że rosyjskie siły „pokojowe” na terytorium Armenii nie tylko nie zapewniają bezpieczeństwa kraju, ale także stanowią zagrożenie dla samej Armenii. Następnie Erywań odwołał nawet ćwiczenia, które OUBZ zaplanowało na terytorium Armenii. Te decyzje były z kolei konsekwencją wcześniejszej odmowy Paszyniana podpisania wspólnego oświadczenia OUBZ, w którym nie wspomniano o naruszeniu przez Azerbejdżan terytorium Armenii podczas starć we wrześniu 2022 roku.

Tak więc geopolityczna zależność Armenii od Rosji, choć powszechnie uważana za nieuniknioną przed 2020 r., jest obecnie przedmiotem dyskusji co do jej przyszłości. Sojusz między dwoma krajami został po raz pierwszy zawarty w latach 90. W tamtym czasie Kaukaz Południowy był innym miejscem. Armenia wyszła zwycięsko z pierwszej wojny karabaskiej, a Rosja, choć słaba, wciąż cieszyła się wystarczającym prestiżem, by utrzymać swoją potęgę.

Jednak po 2020 r. sytuacja geopolityczna Armenii pogorszyła się, a Moskwa wydawała się niezdolna lub niechętna do pomocy. W rezultacie Erywań stara się dywersyfikować stosunki międzynarodowe poprzez normalizację relacji z Turcją i większe zaangażowanie z UE. Być może najważniejsze jest to, że Armenia buduje bliższe partnerstwo z Iranem, coraz ważniejszym graczem w regionie. Iran odczuwa również głęboki dyskomfort z powodu działań Azerbejdżanu i Turcji wzdłuż wspólnej granicy Baku z Teheranem, co faworyzuje Armenię w jej wysiłkach na rzecz zacieśnienia więzi z Republiką Islamską.

Brak rosyjskich działań w obliczu eskalacji

Kolejnym czynnikiem wpływającym na osłabienie relacji Armenii z Rosją jest pogarszający się wizerunek Moskwy w związku z przedłużającą się wojną i poważnymi błędami wojskowymi na Ukrainie, brakiem środków i spadającym prestiżem. Zmiany te mają dalekosiężne skutki, w tym w kierowanych przez Rosję blokach regionalnych, takich jak OUBZ i Euroazjatycka Unia Gospodarcza, które często borykają się z wewnętrznymi słabościami. A ta niestabilność staje się teraz tym bardziej widoczna, ponieważ ​​globalna pozycja Rosji stale się osłabia.

Chociaż Armenia jest członkiem rosyjskich sojuszy, Moskwa wielokrotnie odmawiała wysłuchania próśb Erywania o pomoc w zakresie bezpieczeństwa. Ponieważ wspierane przez Erywań separatystyczne państwo w Karabachu nie jest uważane za terytorium Armenii, Rosja twierdzi, że zobowiązanie bezpieczeństwa OUBZ nie ma tam zastosowania. We wrześniu 2022 r., kiedy Azerbejdżan bombardował miasta w samej Armenii, daleko od Karabachu, Kreml jedynie wysłał delegację rozpoznawczą na Kaukaz Południowy. Z tego wynikało głośne i jasne przesłanie: Rosja nie jest w stanie i nie chce pomóc Armenii.

Nowa rzeczywistość?

Kłopoty Rosji tworzą pewną geopolityczną próżnię na Kaukazie Południowym. Dla Armenii jest to zarówno niebezpieczny rozwój, jak i obiecująca szansa. Dążąc do dywersyfikacji swojej polityki zagranicznej, Erywań zmierza, wraz z innymi opcjami, w kierunku zacieśniania więzi z Zachodem. Ze swojej strony Zachód ma wiele do zyskania, jeśli wykorzysta tę geopolityczną szansę do zbudowania wpływów w regionie, a decyzja UE o wysłaniu w tym regionie misji specjalnej ze stycznia 2023 r. jest dobrym znakiem w tym zakresie.

 Kolejnym pozytywnym sygnałem jest aktywna dyplomacja Brukseli w ramach ormiańsko-azerbejdżańskiego procesu pokojowego, gdyż Rosja była nieobecna na większości szczytów między Erywaniem a Baku. Mając to na uwadze, region może teraz wkraczać w nową erę, wraz z końcem „okresu poradzieckiego” i rosyjskiego wyobrażenia o regionalnej hegemonii.

Patrząc w przyszłość, Armenia i Rosja raczej nie wrócą do poprzedniej formy sojuszu, w którym Erywań często bez wahania podążał za linią Kremla. Zamiast tego w przyszłości Rosja będzie musiała poświęcić więcej czasu i środków na przekonanie Erywania do podążania za jej przywództwem w polityce zagranicznej, czy to w sprawie Karabachu, czy w jakiejkolwiek innej sprawie. Armenia, choć z mniejszą siłą niż Azerbejdżan, testuje determinację i zdolność Rosji do obrony swojej niegdyś godnej pozazdroszczenia pozycji na Kaukazie Południowym w czasie wojny Kremla z Ukrainą. 

Jednak chociaż Armenia może chcieć zmniejszyć zaangażowanie z Rosją, nie chce się całkowicie wycofać, ponieważ całkowite wycofanie się Rosji z Kaukazu Południowego nie wróżyłoby dobrze Erywaniowi. Tym samym Armenia będzie w najbliższych miesiącach zmuszona do znalezienia delikatnej równowagi między Moskwą a pozostałymi partnerami.


Udostępnij artykuł
Tagged

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *