Przyzwyczajone do stosunkowo ciepłych zim kraje Azji Centralnej nie były gotowe na mrozy. Najsilniejsze mrozy w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat rzędu 20-30 stopni poniżej zera w styczniu 2023 r. spowodowały awarie sieci komunalnych i energetycznych państw regionu. Chociaż pod koniec listopada synoptycy ostrzegali przed zbliżającym się anomalnym zimnem, a urzędnicy rządowi na całym świecie informowali o udanych przygotowaniach do zimy.
Najbardziej krytyczna sytuacja rozwinęła się w Uzbekistanie. Od 12 stycznia, nie tylko w regionach tego kraju, ale także w 3 milionowym Taszkencie, ludność została pozostawiona bez ogrzewania, gazu i wody. W całym kraju były godziny ciągłych przerw w dostawie prądu.
W sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się wezwania do prezydenta Szawkata Mirzijojewa do zdymisjonowania rządu Abdulli Aripowa. Powszechnie uważano, że przygotowania do zimy całkowicie się nie powiodły, a ludność w warunkach 20-stopniowych mrozów była na skraju przetrwania. Szczególnie mieszkańcy Uzbekistanu byli oburzeni faktem, że gaz nagle zniknął w całym kraju.
Systemowe problemy w uzbeckiej energetyce
To, co stało się z gazem, jest sporą tajemnicą. Nie jest jasne, dokąd się udał, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Uzbekistan prawie przestał go eksportować. Chociaż do niedawna gaz był głównym towarem eksportowym Uzbekistanu. Styczniowy kryzys energetyczny był wynikiem kilku czynników jednocześnie. Mowa o wszechobecnej, wysłużonej infrastrukturze, braku nowych technologii i absolutnej niechęci do reformy systemu zarządzania, który działa według sowieckich wzorców z dodatkiem elementów powszechnej korupcji.
To właśnie podczas styczniowego kryzysu energetycznego w Azji Centralnej okazało się, że dysponując znacznymi rezerwami gazu ziemnego, sam Uzbekistan w dużej mierze uzależniony jest od dostaw z Turkmenistanu. Po awarii sprzętu na polu gazowym Galkynysh, Aszchabad zaprzestał eksportu gazu ziemnego do Uzbekistanu, gdzie w 10 z 12 największych elektrowni cieplnych wytwarza się energię elektryczną poprzez jego spalanie.
Z kolei uzbeckie kierownictwo, wbrew dotychczasowym kontraktom, zdecydowało się na całkowite wstrzymanie dostaw energii elektrycznej do Afganistanu i znaczne ograniczenie dostaw gazu do Kirgistanu. Jeśli Kabul, który jest pod rządami ruchu talibów, wyraził tylko swoje niezadowolenie, władze kirgiskie, obawiając się ekspansji masowego niezadowolenia swoich obywateli, którzy w południowych regionach już zaczęli protestować, zostały zmuszone do zwiększenia mocy elektrowni cieplnej Biszkek działającej na węglu brunatnym i rozpoczęcia aktywnego odprowadzania wody w celu wytworzenia dodatkowej energii elektrycznej w swoich elektrowniach wodnych.
Problemy w Kirgistanie
Niemniej jednak produkcja energii elektrycznej w Kirgistanie jest zauważalnie niewystarczająca, dlatego w całym kraju występują wielogodzinne przerwy w dostawie prądu, które oficjalnie nazywane są „środkami regulacyjnymi”. Środki podjęte przez Biszkek nie rozwiązują problemu jako całości, który ma charakter systemowy. Obecny kryzys energetyczny, w Kirgistanie, jak i w innych krajach Azji Centralnej, kojarzy się przede wszystkim nie tyle z anormalnymi mrozami, ile z wysokim tempem wzrostu liczby ludności, gwałtownym wzrostem zapotrzebowania na surowce energetyczne przy faktycznym braku inwestycji w sektorze energetycznym.
Dotyczy to zarówno energetyki wodnej, jak i produkcji gazu. Kirgistan potrzebuje dziesiątek miliardów dolarów, aby zapewnić niezależność energetyczną i zrealizować projekty budowy potężnych elektrowni wodnych na swoim terytorium. Uzbekistan już zapowiedział, że zamierza całkowicie zaprzestać eksportu gazu do 2025 roku, co nie wyklucza, że w najbliższym czasie w Kirgistanie możliwa jest powtórka wydarzeń ze stycznia br. Wyjściem z tej sytuacji może być znaczne rozszerzenie interakcji między państwami regionu, które będą aktywniej realizować wspólne projekty.