WarNewsPL

Poruczniku gdzie są wozy? (Archiwum)

Udostępnij artykuł

W ostatnim czasie (co zresztą można zobaczyć na zdjęciach) w ręce Ukraińskie wpada całkiem sporo fajnych „fantów”. Niektóre z nich szczególnie te z dziedziny walki radioelektronicznej (WRE) skłoniły niektórych do odrobinę prześmiewczych spekulacji co Ukraina może zażądać w zamian za przekazanie tego sprzętu sojusznikom NATO-wskim. Ponieważ jedna z dostaw jest już w bezpiecznym miejscu to można uchylić rąbka tajemnicy.

Ukraiński SOF wykonał kapitalną robotę łapiąc ruskich z opuszczonymi gaciami. Dorwali w nocy z zaskoczenia cały posterunek WRE z: wóz dowodzenia walką radio-elektroniczną, dwa zestawy WRE: kompletny 1RŁ257 nówka funkiel nie śmigana, jakiś przenośny zestawik anty-dronowy i crème de la crème – zestaw o nie znanej mi desygnacie o statusie – prototyp.. Plus dwa czy trzy wozy łączności.

Gdyby chcieć to podsumować to mamy połączenie gwiazdki z zajączkiem wielkanocnym z bonusową śnieżynką w skąpej bieliźnie walentynkowej.

Można by się zastanawiać jak meldunki o takiej stracie wyglądały po rosyjskiej stronie, jeden z internautów wysnuł możliwość takiego dialogu:

„-Poruczniku gdzie są wozy?

-Jakie wozy?

-Te najnowsze!

-Do nas nic nie dotarło. Wania! Był tu jakiś zagłuszacz?

-Nie

– No ku**a nie ma i nie było. Pan pułkownik pyta w innej jednostce.

Jaką ta i inne straty niosą konsekwencje dla Rosjan? No cóż proponuje przypomnieć sobie casus MiG-25 i Bielenki. Mniej więcej taka sama praca tylko w odniesieniu do całej masy sprzętu różnych kategorii jest teraz przed Rosjanami do zrobienia – a na to trzeba czasu i pieniędzy…


Tomasz Leśnik vel Leśnik © – od bardzo dawna (co potwierdzają siwe włosy i zakola) interesujący się problematyką bezpieczeństwa narodowego, sił zbrojnych, militariów. Maruda zadający niewygodne pytania. Aktywny uczestnik polskiego „mil-netu”. Od niedawna obecny także na Twitterze – profil @PEmeryt – Hobby: historia, II RP, gitara i muzyka także w „ciężkiej” odmianie.


Udostępnij artykuł
Exit mobile version