Polska scena polityczna coraz bardziej rozdrobniona. Czy zagrozi to spójności naszej polityki bezpieczeństwa?

Aktualności
Udostępnij artykuł


Współczesna polityka bezpieczeństwa RP ukształtowała się przez 35 lat pełnej niezależności po upadku komunizmu. Wpływ na nią przez ostatnie 20 lat miały jedynie dwie partie polityczne. PO i PiS, mimo że politycznie zupełnie odmienne ugrupowania, to w głównych kwestiach polityki międzynarodowej były właściwie zgodne. Kolejne zmiany władzy nie zachwiały naszej obecności w UE, NATO i ogólnie w zachodniej strukturze bezpieczeństwa. Na horyzoncie widać jednak coś nowego -mimo, że dwie główne partie nadal prowadzą w sondażach, to według najnowszych badań pokazujących polityczne trendy żadna z nich nie ma wystarczającej większości do utworzenia przyszłego rządu. Mało tego, konieczne do zdobycia bądź utrzymania władzy w 2027 roku może być koalicja z Konfederacją lub partią Grzegorza Brauna – Konfederacją Korony Polskiej. Ugrupowania te mają inne podejście do naszej obecności w strukturachmiędzynarodowych.

Polityka ważna w kontekście bezpieczeństwa państwa

Bezpieczeństwo wewnętrzne Polski jest nieodzownie związane z polityką. Nadrzędne urzędy państwowe, całe funkcjonowanie kraju bierze się ze świata polityki. Nie jest możliwe sprawne działanie państwa bez tego elementu. Co za tym idzie my jako wyborcy mamy realny wpływ na to jak będzie wyglądał nasz kraj i czy dalej plasować będziemy się w strukturach Zachodu. Wielu polityków mami swoich wyborców możliwością zrobienia z naszego kraju „samotnej wyspy” – oczywiście chodzi im o niezależność polityczną np. od UE. Obawiam się jednak, że takie działanie jak np. próba wyjścia ze wspólnoty czy jakiegoś nawet częściowego odsunięcia się od struktur zachodnich pociągnęłaby nas niebezpiecznie na wschód.

Przyzwyczailiśmy się do patrzenie na bezpieczeństwo z tej wewnętrznej strony – jest Policja, są inne służby, które dbają (czasem lepiej, czasem gorzej) o to, aby w kraju panował spokój. Niewielu z nas jednak na co dzień myśli o tym, że o kształcie struktury bezpieczeństwa całkowicie decyduje polityka. Wszystkie służby, polskie wojsko podległe są poza komendami czy dowództwami pod ważniejsze od nich -poszczególne ministerstwa czy samego premiera. Politycy nadają kształt całemu systemowi, mianują ludzi na stanowiska, a poprzez stanowienie prawa określają kształty instytucji, uznają co jest przestępstwem, a co jest dozwolone, a wreszcie poprzez kształtowanie polityki międzynarodowej decydują po której stronie w tej międzynarodowej układance się znajdujemy. Trwający przez już 20 lat rządzący układ w naszej polityce wydaje się lekko chylić ku upadkowi. Oczywiście wiele osób się z tego cieszy, jednak zapomina, że pod płaszczykiem wolnościowych haseł iść może zupełnie inny, wrogi nam świat. Widzę duże niebezpieczeństwo w (na razie jeszcze) słowach wypowiadanych przez liderów skrajnych partii. W naszym kraju pojawiła się duża grupa osób, która coraz bardziej sprzeciwia się pomocy dla Ukrainy, co tym samym może prowadzić do niebezpiecznej próby zbliżenia do Rosji. 

Widzę też, że główni liderzy nie umieją sobie z tą nową rzeczywistością poradzić. Mimo, że może tego nie chcą, ale wpisują się często w skrajną narrację próbując dopasować się do wyborców poprzez zmienianie swojego programu w tą bardziej radykalną stronę. Może na razie tego nie widzimy, ale za kilka lat nasza scena polityczna prawdopodobnie przejdziewielką zmianę, a dwie główne partie skazane będą albo na współpracę, albo na zgodę na możliwe zmiany struktury bezpieczeństwa w naszym kraju.

Zmiana poparcia partii może zmienić naszą pozycję w świecie

Największa partia obecnie rządzącej koalicji, czyli KO ma według najnowszych sondaży około 30% poparcia. Główna partia opozycyjna, czyli PiS także może liczyć na podobną liczbę głosów. Oznacza to duży spadek względem ostatnich lat, kiedy to te ugrupowania mogły mieć nadzieję na samodzielne rządy. Na 3. miejscu sondaży z kilkunastoprocentowym poparciem plasuje się Konfederacja, a trochę ponad 6% poparciem cieszyć się może Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna i Lewica. Reszta partii, w tym te, które tworzą teraz rząd, czyli Polska 2050 i PSL mogą znaleźć się poza Sejmem w przyszłej kadencji. Oznaczać to może, że niezależnie która z głównych partii (KO lub PiS) zwyciężyłaby w nadchodzących wyborach, prawdopodobnie musiałaby zawalczyć o wsparcie którejś z bardziej skrajnych partii takich jak Konfederacja czy partia Brauna lub nawet ich obu. 

Prawdziwym problemem jest to, że w Polsce przez lata panował pewien konsensus. Nie ważne czy na czele rządu stał Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński lub jego protegowani polityka względem Zachodu była jednoznaczna. Co prawda PiS próbował uniezależnić się politycznie od Brukseli, jednak nigdy nie oznaczało to, że Polska miałaby opuścić struktury UE czy NATO. Oznaczało to, że nasz kraj zawsze stabilnie pozostawał w zachodnich strukturach politycznych i bezpieczeństwa. Kiedy wybuchł pełnoskalowy konflikt na Ukrainie wiadomo było, że Kijów ma bezgraniczne poparcie naszego kraju. Staliśmy się ważnym hubem dla towarów wojskowych, które przez naszą wschodnią granicę trafiały wprost na front, oddawaliśmy nawet swoje własne, najczęściej jeszcze pokomunistyczne wyposażenie. Przez lata wojny i napływu tak naprawdę milionów osób z Ukrainy do Polski stosunek wielu Polaków do Ukraińców i co za tym idzie samej Ukrainy się zmienił i to zdecydowanie na gorsze. Stąd właśnie wzrost poparcia dla partii położonych skrajnie po prawej stronie sceny politycznej – Konfederacji i partii utworzonej przez Grzegorza Brauna, która lokuje się tam jeszcze bardziej. Hapeningi do których przyzwyczaił nas Pan Braun jasno pokazują jaki jest jego stosunek do Ukrainy czy UE. Oczywiście takie poglądy wyznają także jego zwolennicy. Czy zatem jeśli przyjdzie co do czego i główne partie będą potrzebowały do rządzenia Konfederacji czy partii Brauna pogodzą się z tym i będą z nimi współpracować i tym samym przynajmniej częściowo realizować ich politykę nawet kosztem izolacji od struktur UE czy NATO? Jest to bardzo dobre pytanie, na które odpowiedź poznać możemy, jeśli w ogóle, to dopiero za dwa lata. 

Nasza polityka zmierza mocno w stronę Niemiec, gdzie rozdrobnienie sceny politycznej bardzo przybiera na sile. Tam jednak główne partie i tradycyjni rywale, czyli CDU/CSU i SPD połączyły siły i aby do władzy nie dostały się partie skrajne utworzyły tzw. Wielką koalicję. Za naszą zachodnią granicą istnieją partie skrajnie prawicowe i lewicowe, które zdecydowanie pozytywnie wypowiadają się o Rosji i potępiają politykę pomocy dla Kijowa. W Polsce myślę, że taka sytuacja jak koalicja tradycyjnych rywalinie mogłaby mieć na razie miejsca. Władze obu największych partii zbyt poróżniły się w kluczowych sprawach, a i ich wyborcy delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą nawzajem. Nie wiadomo jednak co będzie w przyszłości i coś co uważamy teraz za polityczne fantasy może mieć miejsce, szczególnie kiedy rzeczywiście polska polityka stanie pod groźbą dojścia do władzy różnych skrajności, które na lata mogłyby zmienić naszą politykę bezpieczeństwa i pozycję w świecie.


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *