Dobrzy ludzie potwierdzają, że doniesienia medialne o tym jak bardzo Ukraińcy są zadowoleni z naszych haubic są zasadne. Fenomenem Kraba okazała się jego prostota w obsłudze, która przy profesjonalizmie i zaangażowaniu polskich instruktorów, oraz pracowitości szkolnych Ukraińskich żołnierzy spowodowała, że załogi naprawdę w błyskawiczny sposób przyswajały niezbędną wiedzę i niezwłocznie mogły być kierowane na front by tłumaczyć Rosjanom, że „Droga zamknięta, wstęp wzbroniony, idi na…” Niesamowita „userfriendly” Topaza, cała kompletność systemu Regina powodują, że jest to idealny oręż wyrównywania przewagi liczebnej rosyjskiej artylerii, ba pozwala osiągać w określonych miejscach taką przewagę, że potem „gieroje” śnią koszmary.
Oczywiście Ukraina otrzymuje też inne systemy lufowe jak np. PzH2000, ALE okazuje się, że ten naprawdę topowy system artyleryjski, to nie do końca pasuje do obecnej sytuacji na wschodnim froncie. Po pierwsze wymaga ze względu na skomplikowanie techniczne dużo staranniejszego i DŁUŻSZEGO szkolenia, zdecydowanie mniej wybacza jakieś drobne błędy obsługowo-eksploatacyjne, jest też bardziej „czuły” na jakość stosowanych środków eksploatacyjnych jak i intensywność użycia – no cóż faktycznie sytuacja wymusza jego użycie nie do końca zgodnie z tym jak był projektowany.
Pełen automat jasne fajnie, ale usuwanie jego usterek jak by trochę mniej, a nie jest to tak proste i niezawodne rozwiązanie jak w Krabie. Różnica w szybkostrzelności – oczywiście Krab tu ustępuje, ale doświadczenia z frontu pokazują, że przy obsługach z rezerwy i mobilizacji – w praktyce pomijalne.
Wnioskiem dla nas powinno być to, że Krab (cała Regina) wprost fantastycznie wpisuje się łatwość mobilizacyjnego rozwinięcia SZ RP, ekspresowego przeszkalania rezerw i.. świetnie produkuje kolejne talony na Ładę