Site icon WarNewsPL

Jak Azerbejdżan zagospodaruje sukces w Karabachu?

Udostępnij artykuł

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew stanął 15 października na głównym placu odzyskanego miasta regionu Górskiego Karabachu. Podniósł na maszcie flagę Azerbejdżanu, co symbolicznie zakończyło długo oczekiwane zwycięstwo kraju nad ormiańską okupacją.

Alijew był filmowany, ale w kadrze był zupełnie sam. „Wszystkie obietnice, które złożyłem przez ostatnie 20 lat i wszystkie zadania, które przed sobą postawiłem, zostały spełnione” – powiedział do kamery. Pojawiło się pytanie: jeśli wszystkie zadania zostały wykonane, to co teraz?

Dążenie do odbicia Górskiego Karabachu z rąk sił ormiańskich, które okupowały go od początku lat 90. XX w., stanowiło przewodnie światło całej prezydentury Alijewa; jest to kwestia, której miały być podporządkowane wszystkie inne priorytety.

Ideologia czasu wojny

Walka o przywrócenie niepodległości, integralności terytorialnej i suwerenności była głównym motywem przez ostatnie ponad 20 lat. Jednak wielu obserwatorów nie jest pewnych, czy sprawa została zakończona. Przez dziesięciolecia jednoczenie narodu przeciwko armeńskiemu wrogowi i niesprawiedliwości okupacji było niezawodną metodą mobilizacji społeczeństwa, nawet w obliczu wzrostu niezadowolenia gospodarczego i społecznego. Wielu twierdzi, że rezygnacja z tego będzie trudna.

W swoich przemówieniach prezydent Alijew nadal sporo czasu poświęca przeszłym zbrodniom Ormian. Podczas ceremonii podniesienia flagi w październiku mówił o „okrucieństwie Ormian” i napawał się losem byłych faktycznych przywódców separatystów, którzy obecnie siedzą za kratami w Baku.

Co po odzyskaniu Karabachu?

Ideologią jednoczącą mobilizację w kraju jest to, że Ormianie są wrogiem. Ludzie są zmobilizowani i nie ma w związku z tym żadnych oznak demobilizacji. Istnieje zatem pokusa, aby po prostu dalej naciskać. Pozostaje wiele dźwigni, na które można naciskać. Armenia i Azerbejdżan nadal negocjują porozumienie pokojowe, które wytyczy ich wspólną granicę i ustali szlaki transportowe łączące oba kraje. 

Azerbejdżan podnosi także kwestię etnicznych Azerbejdżan zamieszkujących tereny dzisiejszej Armenii, argumentując, że należy im pozwolić na powrót. Wszystkie te kwestie skupiają się w ormiańskiej prowincji Sjunik, którą Azerbejdżanie znają jako Zangezur, i budzą obawy lokalnych Ormian, że Baku ma dalsze plany wobec tego obszaru.

We wrześniu Azerbejdżan rozpoczął ofensywę militarną, która doprowadziła do kapitulacji przywódców Ormian, de facto Karabachu i exodusu niemal całej ludności tego terytorium. Negocjacje w sprawie porozumienia pokojowego nadal trwają, choć ich dynamika osłabła. Alijew i inni wyżsi urzędnicy często ostrzegają Ormian przed „odwetem”, który stał się modnym hasłem w Baku po 2020 roku. Chociaż nastroje odwetowe są najsilniejsze wśród opozycji politycznej Armenii, premier Armenii Nikol Paszynian również się nim posługuje.

Francja, najbliższy sojusznik Armenii w Europie, przygotowuje rezolucję dla Rady Bezpieczeństwa ONZ. Minister spraw zagranicznych Francji Catherine Colonna stwierdziła, że ​​„deportacja” Ormian z Karabachu to „poważne przestępstwo, które nie może pozostać bez odpowiedzi”. Baku opowiedziało, że Paszynian „nadużył” pozycji Francji jako stałego członka Rady Bezpieczeństwa.

Nowa próżnia ideologiczna

W próżni, która powstała po zwycięstwie w Karabachu, dla rządu będzie kuszące, aby w dalszym ciągu opierać się na nacjonalizmie. Nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie, jak zrekonstruować tożsamość narodową, która skupiała się wokół (niegdyś utopijnego) marzenia o dniu, w którym Karabach będzie wolny.

Nacjonalizm azerbejdżański mógłby zwrócić się w stronę kwestii powrotu etnicznych Azerbejdżan do Sjunik na południu i w innych częściach Armenii lub agitacji na rzecz praw znacznej mniejszości etnicznej Azerbejdżanu w Iranie. Jednak żadne z nich nie było w stanie zmobilizować takiego samego poziomu poparcia społecznego jak Karabach, które większość Azerbejdżan dotkliwie odczuła.

Zamiast tego bardziej prawdopodobne jest, że Baku oprze się na podejściu łączącym dalsze upamiętnianie i celebrowanie zwycięstwa w Karabachu. Konflikt azerbejdżański przekształcił się w długotrwałą (ale o niskiej intensywności) rywalizację, podobną do rywalizacji indyjsko-pakistańskiej, która prawie nigdy się nie kończy. Waluta zwycięstwa gwałtownie jednak traci na wartości, a euforia roku 2020 nie trwała długo. Nawet w tym roku uwaga opinii publicznej ponownie skupiła się na problemach społecznych.

Publiczna reakcja na wrześniową ofensywę i kapitulację przywódców Karabachu była znacznie spokojniejsza niż trzy lata temu : rok 2020 był zmianą zasad gry i tego się spodziewano.

Powrót ludności do Karabachu

Kolejnym punktem na mapie budowania tożsamości narodowej może być powrót ludności Azerbejdżanu do Górskiego Karabachu. Podczas pierwszej wojny między obiema stronami ponad 600 000 etnicznych Azerbejdżan zostało wysiedlonych z terytoriów zajętych przez Ormian. Rząd Azerbejdżanu wydaje obecnie miliardy na rozminowywanie i odbudowę tych obszarów, aby przygotować je na powrót byłych mieszkańców. Powinno to teraz służyć jako siła jednocząca Azerbejdżan.

Teraz idea Azerbejdżanu, idea narodowa, którą będzie realizował rząd, polegałaby na próbie utrwalenia pokoju, próbie życia jako kraj niepodległy, ale który nigdy nie miał szansy żyć w posiadaniu wszystkich jego terytorium. Najważniejszym wyzwaniem na nadchodzące dziesięciolecia byłoby przywrócenie normalnego życia na wyzwolonych terytoriach.

Prezydent Alijew również wypowiadał się w tych kategoriach. 29 września określił powrót wysiedleńców jako „dla nas zadanie numer jeden”. Powiedział, że w ciągu trzech lat przesiedlonych zostanie 100 000 z nich. Koncentrowanie się na powrocie wysiedleńców niesie ze sobą ryzyko, ale i potencjał. Wszyscy rozumieją, że rząd stanie teraz przed dużym problemem, ponieważ na odbitych terytoriach nie ma infrastruktury. A mówienie o zwycięstwie prawdopodobnie pozostanie najpewniejszym sposobem zjednoczenia ludzi.


Udostępnij artykuł
Exit mobile version