WarNewsPL

BILANS UKRAIŃSKICH STRAT I ZYSKÓW

Udostępnij artykuł

Ocena sytuacji armii ukraińskiej pod względem wyposażenia jednostek w sprzęt ciężki.

Cześć I

W ostatnich miesiącach widzieliśmy sporo badań odnośnie tego, jak różne kraje wspierają Ukrainę. Można nawet powiedzieć, że od momentu sukcesu ukraińskiej kontrofensywy charkowskiej to stało się kwestią polityczną. Każdy chce pokazać, że przyczynił się do sukcesów ukraińskich i to bardziej, niż inni. Zazwyczaj w tych analizach widzimy różnego rodzaju tabele z rankingami. Czyja pomoc najwięcej kosztowała w przeliczeniu pieniężnym lub kto więcej wydał procentowo w stosunku do budżetu wojennego albo w stosunku do PKB kraju. Ale w rzeczywistości większość tych analiz to zwykłe żonglowanie liczbami. Niewiele to nam mówi o tym, na ile tak naprawdę wartościowe jest to czy inne wsparcie i jak duże ma przełożenie na zdolności armii ukraińskiej.

Dziś więc będzie długi, ale ważny tekst. Proszę się przygotować. Kto nie ma cierpliwości, proponuję czytać po jednym kawałku na raz. Dziś spróbuje połączyć wszystkie dane, które mamy, żeby zrozumieć, jakie są realne potrzeby armii ukraińskiej, jakie straty poniosła i jak wobec tego ma się skala zachodniego wsparcia militarnego skierowanego na Ukrainę. Czy jest wystarczająca czy nie? Od razu chcę zwrócić uwagę: temat jest dość skomplikowany i moim celem jest zrozumieć ogólny obraz, a nie robić szczegółowe badanie z uwzględnieniem każdego konkretnego wozu. Będziemy liczyć tylko najważniejsze typy sprzętu. Zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje wielu specjalistów bardziej kompetentnych ode mnie w tematach związanych ze sprzętem, więc nie mam nic przeciwko merytorycznej krytyce i uwagom. Zapraszam do zapoznania się z moim tekstem, dyskusji, komentowania.

Za kilka dni wyjdzie również Część II mojej pracy. W pierwszej policzymy bilans zysków i strat, ocenimy skalę poparcia. Natomiast w drugiej części policzymy wszystkie siły, którymi dysponuje Ukraina na poziomie pułku i brygady, zbadamy strukturę modelowej ukraińskiej brygady, zrobimy rozeznanie, jakie nowe jednostki Ukraina sformowała, formuje i zamierza sformować i w końcu, porównując skalę potrzeb ukraińskiej armii z bilansem zysków i strat, będziemy mieli pełny obraz w jakim miejscu jest ta armia pod względem wyposażenia.

1/ METODOLOGIA.

Zacząć warto od wytycznych. Opiszę, w jaki sposób oceniałem ukraińskie straty i zyski sprzętowe od rozpoczęcia przez Rosję inwazji 24 lutego. Żeby czytelnik mógł zrozumieć, skąd się pojawiły te liczby, które podam niżej. Po kolei :

A/ UKRAIŃSKIE STRATY

To jest chyba kwestia, która sprawia najwięcej problemów. Bo dane dotyczące strat są utajnione ze zrozumiałych powodów. Więc jak ocenić, ile Ukraina straciła? Trzeba strzelać z zamkniętymi oczyma, próbując przewidzieć z pomocą logiki i danych pośrednich, gdzie jest cel. Oczywiście pójściem na skróty byłoby uznanie danych z Oryx, czyli strat potwierdzonych jako prawdziwych. Ale to jest chybione podejście, bo ciężko, żeby każdą utratę czołgu czy BWPa zarejestrowała kamera w każdej sytuacji. Musimy założyć, że straty są większe. Więc jakie czynniki moim zdaniem musimy uwzględnić?

Po pierwsze uważam, że znacząca część strat jednak na nagrania trafia. Bo w roku 2022 smartfon ma każdy. I zapewniam was, że Iwan z rosyjskiej głubinki, który kradnie pralkę nie mając przy tym toalety w domu, jednocześnie smartfona będzie miał. Ta wojna jak wiemy też jest wojną artylerii. Większość strat po obu stronach zadaje właśnie artyleria i jest ona korygowana przez drony, więc też obie strony mają fizycznie możliwość nagrywać niszczone kolumny i pozycje przeciwnika. Walkom na froncie towarzyszy aktywna wojna informacyjna motywująca obie strony do nagrywania strat przeciwnika. Bo te zdjęcia i filmiki są bronią same w sobie.

Obie strony w różnych okresach wojny zajmowały i traciły teren. A to ma wpływ na możliwość rejestrowania strat przeciwnika. Zazwyczaj ten, kto po bitwie zajmuje teren, ma większe możliwości pokazania strat wroga i ukrywania strat własnych. Tak na przykład Ukraińcy mieli ograniczone możliwości ukazania strat rosyjskich w Mariupolu czy Siewierodoniecku. Za to Rosjanie mogli pokazać wszystkie straty ukraińskie. Na odwrót było pod Kupiańskiem i Iziumem. Ale biorąc pod uwagę, że w różnych okresach teren po bitwie zajmowały obie strony, to można założyć, że ten czynnik mniej więcej rozkłada się po równo.

Dalej. Spójrzmy na straty obu stron na Oryx, czyli te potwierdzone i oficjalne straty, które podają MONy obu stron. Ukraińskie dane o rosyjskich stratach średnio są 50 – 70 % większe od potwierdzonych zdjęciami. Jak te dane ukraińskie są sporządzane? Z raportów nadchodzących z pola walki. Oczywiście w pewnym stopniu są zawyżone. Gdzieś ukraiński czołg strzelił z 2,5 km i w coś trafił. Zakłada się, że zniszczył. Ale czy na pewno zniszczył, czy tylko na przykład uszkodził … nie zawsze wiadomo. Nie zawsze ma się drona dla potwierdzenia strat. Zakładam, że wiele z tych strat deklarowanych jest zwyczajnym błędem. Celowym lub nie. Nie ważne. Ukraińskie dane z pewnością opierają się o faktyczne dane z pola walki, ale mamy prawo poddać je w wątpliwość. Zresztą sami przedstawiciele strony ukraińskiej ( na przykład Arestowicz) uznają, że są umowne. Straty, które podaje natomiast MON Rosji, to zupełnie inna bajka. One są często wyższe, niż wszystko co posiadała Ukraina na dzień 24 lutego + wszystko, co dostała jako wsparcie z Zachodu. Czyli te dane miałyby oznaczać, że Siły Zbrojne Ukrainy ciężkiego sprzętu już w zasadzie nie mają w ogóle, a przy tym odbierają Rosji okupowane tereny. Absurd.

Moja logika więc jest następująca. Poziom strat obu stron musi być w znaczącym stopniu rejestrowany i trafia na Oryx, jednak prawdziwe straty są większe. Rosyjskie straty zapewne nie są tak duże, jak podaje Ukraina, ale większe niż liczby potwierdzone zdjęciami. Czyli prawda musi być gdzieś pośrodku i musimy przyjąć umowny współczynnik między 1 i 1.7 … Więc przyjmujemy 1.3. Dla strat strony ukraińskiej mamy też potwierdzenie tego współczynnika z różnych źródeł pośrednich. Tak czołowy ukraiński ekspert-praktyk od sprzętu pancernego, Mykola Sałamacha (dla tych, którzy nic o tej osobie nie wiedzą, radzę poczytać, bo z ukraińskiej strony ciężko znaleźć kogoś, kto wiedziałby więcej o problemach i realiach ukraińskiej pięści pancernej), w jednym z ostatnich swoich obszernych wywiadów dla portalu Militarnyj, nie chcąc wprost odpowiadać na pytanie o ukraińskich stratach w czołgach, określił je tak : „Znając realne nasze straty mogę powiedzieć, że na Oryz trafia ok 60 – 70% zdjęć utraconych czołgów”. Czyli licząc ukraińskie straty będziemy dodawać od Oryza te 30% albo mnożyć na 1,3. Zdaje sobie sprawę że to jest rozwiązanie dalekie od idealnego, ale myślę, że mimo wszystko da nam możliwość zrozumienia ogólnego obrazu skali strat ukraińskich.

B/ TROFEA … albo Rosyjski Land Lease dla Ukrainy.

Kolejna niejednoznaczna kwestia, to rosyjski sprzęt przejęty przez Ukrainę podczas walk na froncie. Kolejny temat wymagający daleko idących uogólnień i opierania się na danych pośrednich. Nie jestem ekspertem od ciężkiego sprzętu w tym stopniu, żeby badać każdy model rosyjskiego czołgu z uwzględnieniem, jaki z nich jakie ma podzespoły. Ale opierałem się na informacjach od ludzi, którzy wiedzą więcej niż ja. Głównie fachowców ukraińskich. I w kwestii rosyjskiego sprzętu w armii ukraińskiej, mogę wywnioskować jedno. Tylko niewielka część tego sprzętu trafia się Ukraińcom w stanie nienaruszonym. Większość wymaga natomiast remontu. Ten sprzęt, który jest mocno uszkodzony, nie jest raczej odnawiany. Idzie on na części zamienne dla tego, który jest w lepszym stanie. W ten sposób umownie z kilku czołgów składa się jeden z pewnym zapasem części, który oczywiście z czasem się wyczerpuje. Przy czym sytuacja jest lepsza w przypadku starszych wersji sprzętu, wersji niezmodernizowanych, które Ukraińcy znają lepiej, mają więcej kompetencji co do jego serwisowania i remontu. Natomiast wersje po modernizacji z innego typu silnikami, z innymi systemami kierowania ogniem, innymi celownikami … to wszystko w razie uszkodzenia jest trudno naprawić, bo potrzeba części, których nie ma jak zdobyć oprócz kanibalizowania.

Z tego powodu zasada liczenia zdobycznego sprzętu w armii ukraińskiej będzie się opierała na zdaniach ukraińskich wojskowych i ekspertów na ten temat. Umownie przyjmujemy, że sprzęt starszych generacji Ukraińcy przywracają na 40% posiadanej ogólnej liczby, a sprzęt zmodernizowany składają 1 na 4 przejęte. Czyli 25%. Współczynnik 0,4 i 0,25 dla liczb, które bierzemy z danych potwierdzonych z Oryx.

C/ STRUMIEŃ Z ZACHODU. Czyli dostawy sprzętu od sojuszników Ukrainy.

Ta kwestia jest z jednej strony prostsza, a z drugiej te liczby też są umowne. Bo niektóre kraje deklarują dostarczenie bez konkretnych liczb, niektóre podają przybliżone liczby. Także i tutaj czasem musimy przyjąć liczbę umowną. Jako przykład Macedonia. Wiemy, że przekazała Ukrainie czołgi. Pewną liczbę ich widziano podczas transportu. Ale nie wiemy, czy wszystkie przekazano czy tylko część z posiadanych 28. Nie wiemy też, czy wszystkie sprawne czy nie i jeżeli nie to w jakim stopniu. Itd.

Poza tym liczyłem sprzęt już przekazany i ten z twardych deklaracji, które oznaczają, że ten sprzęt jest i że kraj deklarujący jest rzeczywiście w stanie go dostarczyć w rozsądnym terminie liczonym w miesiącach. Nie liczymy natomiast żadnych ” Kraj X zastanawia się nad dostarczaniem Ukrainie czołgów w liczbie Y ” i też nie liczymy takich rzeczy jak te 100 Panzerhaubitze-2000, które mogą (lub nie mogą) zostać wyprodukowane dla Ukrainy w ciągu następnych lat. Mniej więcej rozumiemy, jakie możliwości mają kraje wspierające i możemy ocenić, co jest mrzonką lub planem na długą perspektywę, a co jest realnym wsparciem wpływającym na przebieg wojny.

Dodam, że oddzielnie będę wskazywał ilości przekazane przez USA. Ten kraj jest najważniejszym dostawcą i ma największe realne możliwości logistyczne i rezerwy sprzętowe, więc warto też ocenić, ile z ogólnych liczb realnie włożył do wzmocnienia ukraińskich zdolności.

D/ KLASYFIKACJA SPRZĘTU

Prostszy temat, ale i tutaj nie obędzie się bez uproszczeń. Nie zamierzam robić wielkich tabeli rozróżniając każdy typ dostarczanego sprzętu. Bo jestem pewien, że dla większości czytelników to będzie informacja zbędna. Wszystkie typy czołgów łączę w jedną grupę – „Czołgi”. Wszystko, co mniej lub bardziej nadaje się dla wyposażenia jednostek zmechanizowanych od BWPów do różnego rodzaju transporterów gąsienicowych lub kołowych, łączę w jedno – „Bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone”. Wszystkie lżejsze pojazdy typu MRAP, czy po prostu wielozdaniowych opancerzonych wozów, łączę w jedną kategorię – „Lekkie wozy opancerzone”. Artyleria bywa różna. Ma różne kalibry i różne miejsce w strukturze armii. Ale w naszej klasyfikacji uwzględniamy tylko artylerię lufową i artylerię rakietową. Tak, tak, M119, polski Goździk i francuski Caesar trafiają do jednego worka. Do drugiego trafia artyleria rakietowa. OPL dzielimy na to poziomu taktycznego o małym zasięgu służące dla osłony sił lądowych ( ale tylko samobieżne systemy bez żadnych MANPADS) i te zestawy, które trafiają na wyższy poziom i mogą służyć do osłony infrastruktury i całych zgrupowań wojsk. Lotnictwo dzielimy na samoloty bojowe i śmigłowce. I tyle. Czyli minimum z tego, co potrzebujemy.

E/ No i ostatnia kwestia. Stworzenie tego tekstu zajęło trochę czasu, więc dane mogą być ciut spóźnione. Uwzględniają wszystkie ostatnie zapowiedzi dostaw, ale mogą odrobinkę nie uwzględniać ostatnich strat i zdobyczy. Proszę odnieść się do tego ze zrozumieniem.

— REKLAMA —
Reszta artykułu poniżej

________________________________________________________________________________________________________________________________

2/ BILANS

No i w końcu przechodzimy do liczb.

CZOŁGI .

Ukraina straciła – 460.

Zdobycznych czołgów wprowadziła do służby +140

Dostawy z zachodu +438

Bilans +118 czołgów.

Uwagi: z tej liczby USA z własnych zapasów dostarczyły – 0, sfinansowały dostarczenie 45 z innego kraju.

Liczba +118 nie oznacza, że w tej konkretnej chwili Ukraińcy mają dostępne te czołgi. Biorąc pod uwagę, że dostawy są rozciągnięte w czasie, sprzęt potrzebuje remontu i doposażenia, zapewne w rzeczywistości po prostu teraz jest ich mniej. Kolejny sprzęt z tego, który jest już zadeklarowany i przygotowywany, będzie docierał w ciągu kolejnych tygodni i miesięcy.

BOJOWE WOZY PIECHOTY I TRANSPORTERY OPANCERZONE

Ukraina straciła – 955

Zdobycznych wprowadzono do służby +295

Dostawy z zachodu +1211

Bilans +535

Uwagi: od USA +450

Sytuacja z tym sprzętem jest ta sama, jak i z czołgami. Dostawy są rozciągnięte w czasie, więc po prostu teraz Ukraińcy zapewne muszą mieć mniej niż +565.

LEKKIE WOZY OPANCERZONE

Ukraina straciła – 314

Zdobycznych +15

Dostawy z zachodu +1808

Bilans +1509

Uwagi: od USA +1125

ARTYLERIA LUFOWA

Ukraina straciła -175

Zdobycznych +45

Dostawy +607

Bilans +477

Uwagi: od USA +142, przy czym tylko artyleria holowana. Samobieżnej artylerii -0

Warto zwrócić uwagę że liczba +477 jest nieco myląca, ponieważ prawdopodobnie większość swoich dział produkcji poradzieckiej Ukraina straciła nie w walce, tylko z powodu zużycia luf i innych podzespołów i braku możliwości przywrócenia tych dział do służby. Nie znamy, niestety, prawdziwej liczby tych strat, ale wiemy, że są bardzo poważne. Także prawdopodobnie sprzęt z Zachodu pozwolił przede wszystkim uzupełnić straty i być może dodać wsparcie nowoformowanym brygadom zmechanizowanym i zmotoryzowanym. Nowych brygad artyleryjskich natomiast Ukraina na pewno nie tworzyła, bo nie ma na to sprzętu.

ARTYLERIA RAKIETOWA

Utracono -36

Zdobyczne +13

Dostawy +119

Bilans +96

Uwagi: od USA +38

Ta sama sytuacja, co i z artylerią lufową. Brak amunicji i zużycie sprzętu powodują, że część poradzieckich wyrzutni po prostu nie może być używana.

SAMOBIEŻNE OPL KRÓTKIEGO ZASIĘGU

Utracono -32

Zdobyczne +3

Dostawy +66

Bilans +37

(od USA+4)

OPL ŚREDNIEGO I DALEKIEGO ZASIĘGU

Utracono -56

Zdobyto +1

Dostawy+13(baterie)

Bilans – trudny do obliczenia. Ponieważ w każdym poszczególnym wypadku w baterii może być różna liczba wyrzutni. Jeżeli założymy że w każdej z 13 jest co najmniej 4 wyrzutnie to bilans – 3

SAMOLOTY BOJOWE

Utracono -70

Zdobyczne +0

Dostawy +18

Bilans -52

Uwagi: od USA+0

Prawdziwa liczba zapewne jest lepsza dla Ukraińców i mieści się gdzieś pomiędzy 0 i -52 z tego powodu, że Ukraina była w stanie przywrócić do służby sporą liczbę własnych samolotów znajdujących się w rezerwie z powodu braku części zamiennych. Te części dostarczono z Zachodu. Nie jesteśmy w stanie nawet w przybliżeniu określić, o ilu samolotach mowa, ale z pewnością nie o 1 czy 2.

ŚMIGŁOWCE

Straty -28

Zdobyczne +0

Dostawy +54

Bilans +26

Uwagi: od USA+20

___________________________________________________________________________________________________________________________

3/ PODSUMOWANIE

Jakie wnioski możemy zrobić z tych liczb? No przede wszystkim rzuca się w oczy dysproporcja w stronę lekkiego sprzętu opancerzonego w dostawach. Z jednej strony, to dobrze, bo rzeczywiście zapotrzebowanie na tego typu pojazdy Ukraina ma wielkie. Sprzęt ten pozwala zwiększyć mobilność piechoty, tworzyć mobilne grupy ogniowe z ręcznymi wyrzutniami PPK i OPL. Ale z drugiej strony, sam lekki sprzęt nie pomoże w formowaniu brygad zdolnych do przełamania rosyjskich linii.

Więc sytuacja ukraińska jest zarazem dobra, bo sprzętu jawnie wystarcza żeby pokryć straty … i zarazem zła, bo te liczby oznaczają, że Ukraina nie ma wciąż potencjału, żeby dobrze uzbroić nowoformowane brygady rezerwowe. Ale bardziej szczegółowo o tym będzie w drugiej części.

Są też ważne kwestie, których te liczby nie pokazują. Ważna jest nie tylko ogólna liczba, na przykład transporterów opancerzonych, które Ukraina dostaje, ważne jest, ile różnych modeli pojazdów mieści się w każdej z tych kategorii. Z czołgami nie jest tak źle, bo absolutna większość to T-72. Natomiast w kategorii BWP i transporterów mieści się tak naprawdę co najmniej 8 różnych wozów. Nie licząc różnych wersji tego samego sprzętu. Wśród lekkich pojazdów natomiast jest po prostu wysyp najróżniejszych modeli z najróżniejszych krajów. Tak samo jest z artylerią. Nawet kiedy Ukraina dostaje na przykład haubice M109, to nadal są one z różnych krajów, różnych wersji, różnie wyposażone i nawet z różnymi lufami od różnych producentów. To wszystko sprawia ogromne problemy logistyczne dla strony ukraińskiej. Potrzebny jest ogromny wysiłek do utrzymania tego wszystkiego w linii, do pozyskania części zamiennych dla tego sprzętu. Ukraińcy maksymalnie rozbudowują swoje zdolności jednostek remontowych i logistycznych, ale to nie może uratować sytuacji, bo przy takiej intensywności walk zużycie sprzętu jest duże i wcześniej czy później potrzebować on będzie poważniejszego remontu, często niemożliwego w warunkach ukraińskich. Wysłanie do kraju producenta zaś nie zawsze jest możliwe. Ukraina w tej sytuacji nie ma szans zbudować jakiegoś sensownego zaplecza serwisowego dla swojego sprzętu. Powiedzmy wprost … to powoduje, że w dłuższej perspektywie duża część tego sprzętu po prostu nie da się utrzymać i Ukraina będzie tracić z tego powodu go coraz szybciej.

Warto zapytać, a dlaczego tak to wygląda? Czy mogło być inaczej? Ukraińcy od początku konfliktu próbowali namówić sojuszników do formowania brygadowych kompletów uzbrojenia i sprzętu i dostarczenia go w sposób skoordynowany. Wiedzieli również, że raczej nie ma co liczyć w krótkiej perspektywie na dostawy jakiegoś zaawansowanego nowoczesnego sprzętu dla brygad pancernych i zmechanizowanych. Więc proszono Amerykanów o pamiętające czasy wojny w Wietnamie M113, czy wszystkim nam dobrze znany lekkie pojazdy Humvee w różnych wersjach. Haubice M109 starszych wersji. Haubice holowane M198 tak samo dość już stare. Czyli proszono o sprzęt, który albo jest już wycofywany z armii USA, albo starsze wersje tego sprzętu, który Amerykanie mają zmagazynowany w znacznych ilościach. Jednocześnie to jest sprzęt, który był albo jeszcze jest masowo produkowany i szeroko rozprzestrzeniony w świecie. Taki, do którego nie będzie problemów z pozyskaniem części zamiennych i remontem. Sprzęt, który sam w sobie jest prostszy i z tego powodu nie kosztuje dużo i przez co można byłoby go dostarczać w dużej liczbie. A co za tym idzie, można byłoby budować dla niego sensowne zaplecze, remontować, serwisować, modernizować.

No i nic z tego nie wyszło. Albo prawie nie wyszło. Owszem znaczna część tego sprzętu to postsowieckie wzory z zapasów byłych krajów Układu Warszawskiego. Ta wojna zabiera resztki tych zapasów z krajów centralnej Europy i Bałkanów. Do tego sprzętu ze zrozumiałych powodów Ukraińcy mają kompetencje, by go obsługiwać i remontować. Mają wielkie wsparcie ze strony zbrojeniówek krajów wschodniej flanki NATO. Natomiast, jeżeli chodzi o dostawy z Zachodu, mamy zupełnie inną sytuację. Zbudowano koalicję państw i każdy z nich dostarcza tyle, ile może i taki sprzęt, jaki może. I trzeba z całym szacunkiem dla wielu z tych krajów przyznać, że biorąc pod uwagę stosunek ich możliwości do pomocy, którą udzielili Ukrainie, zrobili spory wysiłek. Nie można do nich mieć żadnych pretensji. Natomiast pytanie polega, dlaczego USA zdecydowały dostawy zorganizować w ten sposób? Na to pytanie może być kilka odpowiedzi, ale żadna z nich nie jest związana z problemami natury technicznej, przemysłowej czy logistycznej. W ciągu 9 miesięcy wojny i mając te kwoty, które USA kierowało na pomoc, można było już wszystkie problemy rozwiązać, jeżeli tylko byłaby do tego wola. Więc to muszą być powody natury politycznej.

Na przykład USA w ten sposób mogą budować wokół siebie koalicję sojuszników w NATO i poza nim. Przed wojną można było mieć wątpliwości na ile transatlantycki sojusz nadal jest aktualny i na ile on mówi jednym głosem. USA mogą wykorzystywać swoją pozycję głównego koordynatora dostaw na rzecz wsparcia Ukrainy, żeby wzmocnić swoją pozycję lidera zachodniego świata. Każdy kraj, który dostarcza broń Ukrainie, przecież jawnie naraża się Rosji i psuje z nią stosunki. Mogą też być inne przyczyny. Te dostawy jawnie nie są skierowane na zbudowanie przez Ukrainę już teraz przewagi na polu bitwy. Popularna teza o tym, że z ukraińskiej strony sprzęt będzie coraz bardziej nowoczesny, a z rosyjskiej coraz starszy, nie bardzo się sprawdza. Owszem USA i sojusznicy dostarczyli pewną liczbę nowoczesnej artylerii rakietowej i lufowej i systemów OPL też, ale to jest potencjał, który przede wszystkim pozwala Siłom Zbrojnym Ukrainy trzymać linię frontu. Bronić kraju. Natomiast trzon jej sił pancernych i zmechanizowanych, potrzebnych do ofensywy, jest przez sojuszników wyposażana w stare T-72, tylko część z których może równać się z rosyjskimi modernizacjami, w wozy BWP-1 i transportery opancerzone M113. Trudno tu mówić o jakiejś przewadze technologicznej pozwalającej nowo formowanym ukraińskim brygadom mieć przewagę nad przeciwnikom. W jakimś sensie ukraińska armia kontratakuje wbrew amerykańskiej polityce pomocy militarnej. Ta polityka kosztem jakości tych dostaw koncentruje się raczej na celach politycznych. Amerykanie mogą się bać szybkiej ukraińskiej wygranej. Mogą w ten sposób sztucznie przeciągać ten konflikt wykorzystując go w swoich celach. Mogą się obawiać rozpadu Rosji w wyniku prawdziwej jawnej klęski rosyjskiej armii na Ukrainie. Powodów może być wiele. Nie jestem amerykanistą, żeby móc konkretnie powiedzieć, jaki z nich jest główny. Mogę tylko na podstawie swojej analizy stwierdzić, że USA na dziś raczej nie mają zamiaru dać Ukrainie potencjału dla zdecydowanego zwycięstwa w wojnie. Ograniczają to wsparcie do minimum potrzebnego przede wszystkim, żeby Ukraina trzymała się dalej. Praktyka pokazuje, że USA nawet nie zamierza przekazywać sensownych ilości sprzętu swoim sojusznikom w zamian za wsparcie dla Ukrainy. Jeżeli Polska chce przekazać swoje Pt-91 Twarde, Mig-29 czy BWP-1 … Amerykanie mówią – „Proszę bardzo, to wasza decyzja. W zamian nasza dobra wola i dobre słowo”. Czy ta sytuacja się zmieni w dłuższej perspektywie? Zobaczymy.

No i chcę przypomnieć, że niedługo opublikuję również drugą część swojej analizy, gdzie porównamy te dostawy z potrzebami armii ukraińskiej wynikającymi z jej struktury organizacyjnej i ilości powołanych nowych jednostek.


Udostępnij artykuł
Exit mobile version